Patrząc na same rezultaty, Jelena Rybakina dotarła do czwartej rundy tegorocznego Australian Open bez większego problemu. W żadnej batalii nie straciła do tej pory seta. Istniały jednak obawy o zdrowie reprezentantki Kazachstanu. Podczas meczu z Dajaną Jastremską poprosiła o przerwę medyczną, narzekała na kłopoty z plecami. Na konferencji przyznała, że sytuacja nie wygląda zbyt dobrze, ale jej fizjo postara się zrobić wszystko, by doprowadzić ją do gotowości na poniedziałkowy pojedynek z Madison Keys. Dzisiaj poprzeczka dla 25-latki miała powędrować zdecydowanie wyżej. A to dlatego, że jej rywalka zanotowała świetny początek sezonu. Amerykanka wywalczyła tytuł podczas WTA 500 w Adelajdzie, a już w Melbourne wyeliminowała chociażby Danielle Collins. Zapowiadało się ciekawe starcie zawodniczek, które opierają swoją grę na potężnym serwisie i mocnych uderzeniach z głębi kortu. Trzysetowe starcie Rybakina - Keys. Mecz pełen zwrotów akcji na Margaret Court Arena Spotkanie mogło rozpocząć się idealnie po myśli Rybakiny, gdyż miała break pointa na 2:0. Keys wyszła jednak z opresji, a po chwilę sama przełamała rywalkę. Od tego momentu Amerykanka przejęła kontrolę nad wydarzeniami premierowej odsłony pojedynku. W siódmym gemie Madison otrzymała dwie okazje na 5:2, ale wtedy Jelena oddaliła jeszcze zagrożenie. W końcówce seta reprezentantce Kazachstanu mocno przeszkadzały podwójne błędy serwisowe. Te przeszkodziły jej w dziewiątym rozdaniu, gdy walczyła o pozostanie w partii. Właśnie w taki sposób zakończyła ten fragment rywalizacji. Dzięki temu Amerykanka mogła cieszyć się z wyniku 6:3. Mistrzyni Wimbledonu 2022 udała się do szatni na przerwę. Te kilka minut pozytywnie wpłynęło na grę 25-latki, a wyraźnie wytrąciło z rytmu finalistkę US Open 2017. W gemie otwarcia drugiego seta to Keys popełniała mnóstwo błędów, także przy serwisie. Dzięki temu Jelena już na "dzień dobry" wywalczyła sobie przełamanie. Tenisistka z USA od razu próbowała odrobić stratę, ale nie powiodła się ta sztuka. Rybakina obroniła break pointa, a później wyszła na 2:0. Reprezentantka Kazachstanu zaczęła prezentować wyższy poziom, popełniała mniej błędów. Dzięki temu przerzucała bardziej presję na stronę przeciwniczki. To Keys miała w tym fragmencie większe problemy z utrzymywaniem własnego podania. W piątym rozdaniu doszło do kolejnego breaka na korzyść Jeleny. 25-latka nie zamierzała odpuszczać. Po chwili podwyższyła prowadzenie na 5:1, a następnie zamknęła partię już przy podaniu przeciwniczki. Wynik 6:1 oznaczał, że tenisistki rozegrają jeszcze jedną partię. Nieciekawie zapowiadał się także początek decydującej odsłony z perspektywy Keys. Nadal popełniała sporo błędów i pachniało przełamaniem na 2:0 dla przeciwniczki. Rybakina miała aż cztery break pointy, jednak ostatecznie Madison wyrównała stan rywalizacji. Ten moment zabrał pewność w grze Jeleny. Po chwili to Keys nieoczekiwanie dostała szansę na przełamanie po tym, jak reprezentantka Kazachstanu popełniła podwójny błąd serwisowy. Amerykanka przycisnęła rywalkę i wyszła na prowadzenie 2:1. Nagle momentum znów wróciło na stronę finalistki US Open 2017. Reprezentantka Stanów Zjednoczonych potwierdziła przewagę i podwyższyła rezultat do stanu 3:1. Madison nie nacieszyła się tym faktem zbyt długo. Pozwoliła przeciwniczce na szybkie zniwelowanie straty i zrobiło się 3:3 na tablicy wyników. Ten fakt nie zdeprymował jednak Amerykanki, a wyłącznie zmotywował do podniesienia poziomu swojej gry. Po chwili znów znalazła się na prowadzeniu po kapitalnym gemie na returnie. Keys poszła za ciosem i nie oddała już rywalce ani jednego "oczka" do końca pojedynku. Ostatecznie triumfowała 6:3, 1:6, 6:3 i zameldowała się w ćwierćfinale Australian Open, gdzie zagra z Eliną Switoliną. Tym samym Jelena Rybakina wypadła z grona potencjalnych rywalek Igi Świątek na drodze do finału turnieju rozgrywanego w Melbourne.