Bardzo długo musieliśmy czekać na oficjalny terminarz Krajowej Ligi Żużlowej. Wiemy już, że rozgrywki ruszą 30 marca. Na sam początek kibice obejrzą hit pomiędzy Startem Gniezno i Unią Tarnów. Wielu ekspertów upatruje w drużynie z Małopolski faworyta do awansu. Działacze przedstawili także system fazy play-off, który nie wszystkim przypadł do gustu. Tak będą wyglądać play-off. Rewolucja na najniższym szczeblu Wciąż czekamy na ostateczną decyzję Zespołu ds. Licencji dotyczącą klubu z Krakowa. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w najniższej klasie rozgrywkowej ujrzymy siedem zespołów. Kibicom do gustu nie przypadło to, że w lidze weźmie udział siedem drużyn, a w play-off sześć z nich. W przypadku braku pozytywnych wieści z Krakowa, to w play-off wystąpią... wszystkie zespoły. - Od wielu lat słychać sygnały, że część drużyn bardzo szybko kończy sezon i należałoby coś z tym zrobić, wymyślić jakiś sposób na wydłużenie rozgrywek. Dzięki włączeniu sześciu drużyn do fazy play-off dwie ekipy będą miały dwa mecze więcej, co pozwoli im wydłużyć sezon o kilka tygodni. Nie bez znaczenia jest też to, że dzięki temu posunięciu runda finałowa we wszystkich ligach będzie odbywać się na jednakowych zasadach - mówi Dariusz Cieślak na łamach polskizuzel.pl. Emocje sięgną zenitu. To może zadecydować o awansie Mecze ćwierćfinałowe odbędą się na tym samych zasadach, co w PGE Ekstralidze oraz Metalkas 2. Ekstralidze. Zwycięzca rundy zasadniczej zmierzy się z szóstą drużyną, druga z piątą i trzecia z czwartą. Rzeczą oczywistą jest, iż zwycięzcy dwumeczów wystąpią w półfinałach. Jedno miejsce uzupełni najlepszy spośród przegranych wzorem wyższych klas rozgrywkowych. Następnie w wielkim finale spotkają się triumfatorzy obu półfinałów. Zwycięzca awansuje do 2. Ekstraligi - Ktoś może powiedzieć, że runda zasadnicza nie ma znaczenia, skoro sześć z siedmiu drużyn wejdzie do play-off. Jednak w tych najważniejszych meczach to, kto jak spisał się w rundzie zasadniczej, będzie miało ogromne znaczenie. Może wręcz zadecydować o wygraniu ligi - kończy Cieślak.