Gezet Stal cięła koszty, zastępując Szymona Woźniaka Andrzejem Lebiediewem. Nie zatrudnili nawet żadnego krajowego zawodnika do lat 24, kiedy Jakub Miśkowiak poinformował, że odchodzi do Grudziądza. To wszystko zwiastowało trudny sezon, ale nikt nie przypuszczał, że będzie aż tak ciężko. Zimny prysznic dla Stali Gorzów, fatalna postawa Fajfera i Lebiediewa W Gorzowie wierzono w gładki początek sezonu, licząc na 6 lub nawet 8 punktów po 4 kolejkach, rozpoczynając od triumfu z beniaminkiem z Rybnikiem. Eksperci nie dawali bowiem 12-krotnemu mistrzowi Polski najmniejszych szans na utrzymanie. Wszyscy jak jeden mąż twierdzili, że klub mógł wycisnąć więcej z już i tak okrojonego rynku transferowego. ROW natomiast nie pozostawił wątpliwości i w dwóch ostatnich seriach przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Gospodarze brutalnie wykorzystali niemoc dwójki seniorów z Gorzowa. Mowa o nowo ściągniętym Lebiediewie i Fajferze. Fajfer nikogo nie pokonał, a Lebiediew wygrywał z defektującymi rywalami. 18-latek uratował ich przed pogromem Gdyby nie 18-letni Oskar Paluch, Stal dostałaby tęgie lanie. Junior wziął sprawy w swoje ręce i spisał się nawet lepiej od potencjalnego lidera Martina Vaculika. W Gorzowie mają więc duży problem, bo w praktyce jeżdżą mecze jednym zawodnikiem mniej. To kompletnie upośledza jakąkolwiek myśl taktyczną. Trener nie ma kim zastąpić słabiej dysponowanych seniorów, ponieważ juniorzy startują już po 5 razy. W teorii pod numerem rezerwowym jest Adam Bednar, ale nie po to płacono setki tysięcy pod kontraktem dwójce seniorów, żeby teraz zmieniać ich nieopierzonym nastolatkiem. Stal musi drżeć o utrzymanie Nikt nie ma złudzeń, że Stal musi drżeć o utrzymanie. W takiej formie nie ma szans z żadnym rywalem na wyjeździe. Punktów musi szukać głównie na własnym torze, choć i tak za chwilę mogą dostać tam manto od zespołu z Torunia. W klubie muszą za wszelką cenę postawić na nogi choćby Lebiediewa. Łotysz miał przecież być tańszy i choć ciut lepszy od Woźniaka. Natomiast osoby, które krytykowały taki manewr, posługiwały się liczbami. Mistrz Europy jest do bólu skuteczny na własnym torze, ale na wyjazdach bywa jednym słowem tragiczny. To zaprzepaszcza jakąkolwiek nadzieję na punkty bonusowe, dopóki ze snu zimowego nie obudzi się Fajfer.