W 2021 roku ostrowianie sprawili wielką niespodziankę, bo awansowali do PGE Ekstraligi. Pomimo sportowej porażki (drużyna przegrała wszystkie 14 spotkań) odnotowali spory sukces. Przeprowadzono remont stadionu, dzięki czemu infrastruktura spełnia wymogi ekstraligowe. Otrzymali także spory zastrzyk finansowy. Teraz zapragnęli wrócić do elity z przytupem i nie popełnić wcześniejszych błędów. To im ciągle siedzi w głowie. Nie mogli tak tego zostawić W Ostrowie do dziś plują sobie w brodę, że po awansie do Ekstraligi zatrzymali większość składu, a tak naprawdę jedynym ruchem na giełdzie transferowej był angaż Chrisa Holdera. To sprawiło, że oprócz Australijczyka ich siła rażenia była najsłabsza w całej lidze. Przegrali wszystkie mecze i spadli z hukiem. Działacze Arged Malesy mieli ambitny plan na nadchodzący sezon. Przebudowali całą swoją kadrę, kontraktując zawodników, dla których Ekstraliga zrobiła się za ciasna. Mowa tutaj o Glebie Czugunowie, Frederiku Jakobsenie, czy choćby o powrocie Holdera. Resztę składu uzupełniają Wiktor Jasiński oraz Tobiasz Musielak, który jako jedyny senior utrzymał swoje miejsce na sezon 2024. Żyli w przekonaniu, że nikt im nie zagrozi. To był dla nich zimny prysznic Ta drużyna ma awansować. Z takim przekonaniem do niedawna żyli wszyscy w Ostrowie. Nieoczekiwanie pod koniec ubiegłego roku postanowiono wypożyczyć Jakuba Krawczyka do Betard Sparty Wrocław. Tym ruchem narazili się na stratę kilku, jak nie kilkunastu ważnych punktów w każdym spotkaniu. Krawczyk to bardzo zdolny zawodnik, który pod nieobecność Przyjemskiego miał być najskuteczniejszym juniorem całej 2. Ekstraligi. Tłumaczono to spłatą kary, którą nałożono na ostrowski klub. 340 tysięcy złotych to najwyższa kara ze wszystkich ośrodków, które nie spełniły absurdalnego regulaminu szkoleniowego. Tym samym z murowanego kandydata do awansu stali się jedną z kilku drużyn, które mają ten sam cel. Jeśli chodzi o parę młodzieżowców, to sztab będzie zmuszony postawić na braci Szostaków, choć i to nie wydaje się takie oczywiste. Byli murowanym faworytem. Co z nich zostało? Obecnie wskazuje się na Abramczyk Polonię Bydgoszczy lub nawet na INNPRO ROW Rybnik, jeśli mowa o awansie do PGE Ekstraligi. Eksperci uważają, że strata Krawczyka może być na tyle bolesna, że Arged Malesy nie zobaczymy nawet w wielkim finale. Zarząd uważał, że bez problemu będą w stanie konkurować z najlepszymi. Tak właśnie miał wyglądać ich docelowy skład, lecz z jednym "ale". Na liście życzeń znajdował się jeszcze Krzysztof Buczkowski. Ten jednak wybrał starty dla wspomnianej bydgoskiej Polonii. Nagle kibice zaczęli dostrzegać, że skład Arged Malesy wcale nie jest taki najlepszy ze wszystkich. Szczególnie nie wiadomo co z Chrisem Holderem. Australijczyk nie jest już takim pewniakiem nawet na drugą klasę rozgrywkową. W ubiegłym roku przeszedł koszmarną kontuzję, po której prezentował się fatalnie. Nie jest powiedziane, że Jakobsen lub Czugunow też sprostają oczekiwaniom. Analizując jeszcze dogłębniej, to pojawia się coraz więcej znaków zapytania. W Ostrowie mogą przeżyć ogromy zawód.