Gleb Czugunow nawiązał do transferu Piotra Pawlickiego Żużlowiec ostatnie lata spędził w Betard Sparcie Wrocław, gdzie wypłynął na szerokie wody. Ostatni sezon był jednak dla niego średnio udany, przez co zabrakło dla niego miejsca w zespole byłego mistrza Polski na kolejny sezon. Czugunow został wypożyczony do ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, a w jego miejsce przyszedł Piotr Pawlicki z Fogo Unii Leszno. Ten transfer śmiało można uznać za jeden z największych hitów giełdy. Choć Pawlicki ostatnio był wyraźnie pogubiony, to jednak mówimy o bardzo utytułowanym zawodniku i wciąż nadziei polskiego żużla. Betard Sparta postanowiła ogłosić podpisanie kontraktu w bardzo oryginalny sposób. Piotr pojawił się na ulicy Ruskiej 46 we Wrocławiu dumnie prezentując się... na koniu. Co ciekawe, na taki sposób ogłoszenia kontraktu zareagował Gleb Czugunow. Rosjanin z polskim paszportem wrzucił z kolei na swojego Twittera zdjęcie na koniu z pytaniem: "Przepraszam, czy ktoś widział mojego konia?". Trudno powiedzieć, co dokładnie żużlowiec miał na myśli. Można się tylko domyślać. Humor żużlowca spodobał się jednak kibicom, którzy w komentarzach wsparli Czugunowa. Za Czugunowem trudny emocjonalnie sezon Gleb najpewniej dalej chciałby kontynuować swoją karierę we Wrocławiu, jednak nie obronił się wynikami. Sam jednak przyznał, że ostatni sezon był dla niego trudny. Szczególnie początek, kiedy musiał stanąć przed wyzwaniem oderwania od siebie łatki Rosjanina. W polskiej lidze mógł startować, dzięki temu, że ma polski paszport i od kilku lat ściga się z polską licencją. Czugunow od samego początku otwarcie skrytykował reżim Władimira Putina i odcinał się grubą kreską od zbrodni rosyjskich. Nie wszystkich to jednak przekonało. Podczas zeszłorocznej inauguracji PGE Ekstraligi niemal doszło do starcia żużlowca z kibicami z Torunia, którzy rzucali w jego kierunku bluzgi nazywając go "ruską kur***".