W parku maszyn było ostro. Te słowa mówią wszystko
- Wygraliśmy na bardzo niebezpiecznym torze. Dobrze, że wszyscy kończą mecz w jednym kawałku, bo nawierzchnia była bardzo wymagająca - powiedział Jarosław Dymek, menedżer Tauron Włókniarza. Drużyna z Częstochowy zwyciężyła w Toruniu 46:44, choć w trakcie meczu zawodnicy zgłaszali do sztabu szkoleniowego swoje uwagi dotyczące stanu toru. I to również ci bardziej doświadczeni.

Nawierzchnia na Motoarenie pozostawiała wiele do życzenia. Na torze było kilka "niespodzianek". Tauron Włókniarz wygrał dzięki kapitalnej postawie w końcówce spotkania, bo po dziesięciu wyścigach tracił do For Nature Solutions KS Apatora aż osiem punktów.
- Mieliśmy plan, aby tutaj zwyciężyć i to się udało, aczkolwiek trzeba podkreślić, że wygraliśmy na bardzo niebezpiecznym torze. Widzieliśmy dosyć dużo niebezpiecznych upadków. Dobrze, że wszyscy kończą mecz w jednym kawałku, bo nawierzchnia była bardzo wymagająca - przyznał po zawodach Jarosław Dymek.
Dymek: Przekazywaliśmy uwagi zawodników do komisarza
Menedżer Włókniarza nie ukrywał, że nawierzchnia nie spodobała się zawodnikom. - Podczas spotkania zgłaszali nam dużo uwag. My przekazywaliśmy te uwagi do komisarza, ale w trakcie zawodów ciężko jest to zrobić. Nie wiem, czy gospodarze chcieli nas taką nawierzchnią zaskoczyć, ale jak widać, tor im nie do końca wyszedł. Nasi zawodnicy mówili, że tor jest bardzo niebezpieczny, nie był jednakowo przyczepny w każdym miejscu. Chyba nie o to chodzi w żużlu - zaznaczył.
- Uwagi zgłaszali też nasi bardziej doświadczeni zawodnicy. Trzeba podkreślić, że to nie było tylko pokłosie upadków juniorów: Kajetana Kupca i Kacpra Halkiewicza, bo na tor upadali też seniorzy gospodarzy, czyli Robert Lambert i Paweł Przedpełski. Były jeszcze momenty, kiedy zawodnika podnosiło, tor był bardzo ciężki - dodał Dymek.
W pomeczowym Magazynie PGE Ekstraligi szef sędziów Leszek Demski przekazał, że na cztery godziny przed meczem tor był regulaminowy. Nawierzchnia zaczęła się rozwarstwiać, bo później zostało wlane za dużo wody. Zwłaszcza na drugim łuku. Apatorowi za taki zabieg grożą konsekwencje.
Juniorzy Włókniarza są cali i zdrowi
Najgroźniej wyglądały upadki Kupca (wyścig siódmy) i Halkiewicza (wyścig dwunasty). Halkiewicz w programie zawodów nie był przewidziany do startu, zastąpił Kupca jako rezerwa zwykła. - Kajetan był poobijany, ale chcieliśmy też puścić Kacpra, żeby zobaczyć, jak sobie poradzi. W tym chłopaku jest potencjał. Przez ten niewielki dystans pokazał kawał jazdy, zabrał się ze startu z przeciwnikami jak równy z równym. Ten nieszczęsny błąd spowodował to, że nie ukończył wyścigu - podkreślił menedżer trzeciego zespołu PGE Ekstraligi.
Włókniarz w czwartek pojedzie do Krosna na mecz z walczącym o życie beniaminkiem, natomiast w niedzielę dojdzie do konfrontacji z niepokonaną dotąd Betard Spartą. Te mecze dadzą odpowiedź na pytanie, czy częstochowianie w końcówce rundy zasadniczej powalczą o coś więcej niż trzecie miejsce. Drugi w tabeli Platinum Motor jest do przeskoczenia.
Więcej na ten temat
PGE Ekstraliga 12.04.2025 | Włókniarz Częstochowa | 39 - 51 | GKM Grudziądz | |
PGE Ekstraliga 19.04.202516:00 | Motor Lublin | - | Włókniarz Częstochowa |
- Tabela
- Ostatnie mecze
- Najbliższe mecze
# | Zespół | M | P | B | Z | R | P | |||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | 1 | 2 | 0 | 1 | 0 | 0 | ||||
2. | 1 | 2 | 0 | 1 | 0 | 0 | ||||
3. | 1 | 2 | 0 | 1 | 0 | 0 | ||||
4. | 1 | 2 | 0 | 1 | 0 | 0 | ||||
5. | 1 | 0 | 0 | 0 | 0 | 1 |
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje