Żużel w Wielkiej Brytanii ma obecnie sporo pozytywnych aspektów, na które warto zwrócić uwagę. Reprezentacja rośnie w siłę, pojawiło się kilku młodszych zawodników, którzy dotrzymują kroku Taiowi Woffindenowi, a wręcz go przewyższają. Robert Lambert i Daniel Bewley w tej chwili prezentują poziom wyższy niż trzykrotny indywidualny mistrz świata. Do tego jest przecież także coraz lepiej sobie radzący Adam Ellis. Całkiem nieźle to wygląda. Niestety tego samego nie można powiedzieć o ligowym żużlu w Wielkiej Brytanii. Mimo że powodem do radości jest powrót kilku dużych nazwisk do tej ligi, to jednak zdecydowanie ważniejszą informacją jest tutaj upadek znanych ośrodków, które przez lata stanowiły o sile rozgrywek. Od dłuższego czasu wiemy, że w sezonie 2024 nie pojadą Wolverhampton Wolves. Teraz oficjalnie dowiedzieliśmy się, że taki sam los spotka Peterborough Panthers. Legenda nie ma stadionu. Nie pojadą w lidze! W smutnym komunikacie opublikowanym przez klub czytamy, że niestety nie udało się znaleźć zastępczego obiektu dla Panthers na nadchodzący sezon. Ich obiekt został zamknięty, podobnie jak ten Wolves. Tym samym dwóch bardzo znanych i utytułowanych drużyn zabraknie w lidze. To powinno smucić wszystkich kibiców, bo problemy żużla w wielu miejscach są coraz bardziej widoczne. Odchodzą legendy tej dyscypliny. Pozostaje mieć nadzieję, że zarówno Wolves, jak i Panthers znajdą sobie jakieś stadiony na sezon 2025 i ich przerwa od rywalizacji ligowej potrwa tylko jeden rok. To nie są zresztą jedyne zespoły, które w ostatnich latach popadły w problemy. Nieciekawie jest choćby w Eastbourne, gdzie również jest znany ośrodek sportu żużlowego. Speedway coraz bardziej się komercjalizuje, a to nie wpływa dobrze na takie kluby. Swoje problemy mają też np. w Niemczech, gdzie kilka klubów ledwo wiąże koniec z końcem.