- Paweł H. został skazany za niealimentację ( art. 209 paragraf 1 kodeksu karnego ) wyrokiem Sądu Rejonowego w Gorzowie Wlkp. z dnia 25 listopada 2021 na karę 4 miesięcy ograniczenia wolności tj. nieodpłatnej dozorowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie. Postanowieniem z dnia 21 grudnia 2022 kara ta została zamieniona na 45 dni pozbawienia wolności , którą rozpoczął odbywać 23 maja 2023 - czytamy na wspomnianym portalu, który jako pierwszy poinformował o sprawie. Tym samym mamy kolejny przypadek eksżużlowca Stali Gorzów, który ma problemy z prawem. Trzy lata temu karetkę pogotowia pod wpływem alkoholu prowadził Łukasz C. W styczniu zaś w zakładzie karnym przebywał Łukasz K. W różnych okresach startowali oni w barwach Stali Gorzów i czasem pokazywali nawet spory potencjał. Zdecydowanie najlepiej zapowiadał się H. i to on zresztą ma na koncie największe sukcesy, drużynowe oraz indywidualne. Został nawet mistrzem świata. To mógł być wielki zawodnik Paweł H. rozpoczął starty na żużlu w 2002 roku i momentalnie wskazywano go jako jednego z najbardziej utalentowanych ze swojego pokolenia: Oprócz niego byli też: Miedziński, Kołodziej, Rempała, Ząbik czy Buczkowski. H. miał spore sukcesy: został młodzieżowym mistrzem Polski, drużynowym mistrzem świata juniorów, zdobył brąz IMŚJ w 2007 roku. Jego kariera zaczęła skręcać w złą stronę, gdy przeszedł do grona seniorów. Zmiany klubów, afery, coraz gorsze wyniki. W 2013 roku zjechał z toru i wydawało się, że nigdy go już w roli żużlowca nie zobaczymy. Ale H. zadecydował inaczej. Pod koniec 2018 roku gruchnęła wiadomość, że zawodnik chce wrócić na tor po sześciu latach. Mało kto brał to na serio, choć H. na bieżąco relacjonował swoje przygotowania i wyglądało to naprawdę poważnie. Wiosną 2019 roku wrócił na motocykl już w zawodach i wprawił wszystkich w szok. Podczas memoriału Zbigniewa Podleckiego w Gdańsku tak sobie po prostu pokonał na trasie trzykrotnego mistrza świata, Nickiego Pedersena. Wydawało się, że to była świetna decyzja, by wrócić. H. podpisał umowę w Wilkach Krosno, gdzie całkiem nieźle zaczął. W ogóle kilka meczów w tamtym sezonie pojechał naprawdę udanie, miał dwucyfrowe wyniki. W ostatnim spotkaniu jednak nie zdobył żadnego punktu. Mocno narzekał na sprzęt i brak środków na jego serwis. Ostatecznie mecz z Polonią Bydgoszcz był ostatnim w jego karierze. I wielce prawdopodobne, że takim pozostanie.