Decyzja Donalda Trumpa o nałożeniu ceł odbiła się szerokim echem na całym świecie, a jej skutki można zaobserwować niemal w każdym jego zakątku. Nie ominęły one również piłki nożnej i to tej na najwyższym europejskim poziomie. Bardzo boleśnie i to od razu decyzja ta dotknęła bowiem RCD Espanyol, czyli drugi największy po FC Barcelona klub ze stolicy Katalonii. Jego właścicielem jest bowiem Chen Yansheng, czyli chiński biznesmen, który dowodzi klubem a pośrednictwem spółki Rastar Group. Barcelona chciała to ukryć. Wieść o Szczęsnym wyszła na jaw, Flick wyda wyrok Klub z Barcelony ma kłopoty. Decyzja Trumpa może mieć dla niego fatalne skutki Wspomniana powyżej spółka jest notowana na giełdzie w Shenzhen. Donald Trump zagroził Chinom, że jeśli te nie wycofają swoich ceł odwetowych w wysokości 34%, Stany Zjednoczone odpowiedzą im kolejnymi podwyżkami. - Jeśli Chiny nie wycofają swojej 34-proc. podwyżki (...) do jutra, 8 kwietnia 2025 r., Stany Zjednoczone nałożą na Chiny DODATKOWE cła w wysokości 50 proc., obowiązujące od 9 kwietnia - poinformował prezydent USA za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jeszcze tego samego dnia akcje Rastar Group zanotowały spadek o 20% wartości. Sytuacja klubu od razu stała się bardzo skomplikowana, a może być jeszcze gorzej. Tak gwałtowny krach może doprowadzić do wyprzedaży aktywów, które nie generują zysków - przykładem są kluby sportowe takie jak RCD Espanyol. Chińscy właściciele rządzą Espanyolem już od 9 lat. W tym czasie "Papużki" zanotowały dwa spadki i dwa awanse do najwyższej klasy piłkarskiej w Hiszpanii, gdzie występują w bieżącym sezonie. Najwyższe miejsce pod rządami Rastar Group "Los Pericos" zajęli w sezonie 2018/19 - była to 7. lokata. Możliwe, że obecna sytuacja polityczna na świecie doprowadzi do końca tej ery w dziejach klubu z Barcelony. Koszmarny komunikat przed ćwierćfinałem. Lewandowski już się szykował, do pojedynku nie dojdzie