Partner merytoryczny: Eleven Sports

Polski klub stracił spółkę Skarbu Państwa. Milioner znów przyszedł na ratunek

- Dziś Wybrzeże należy do osoby, która ma zarówno środki, jak i wiedzę, by ten klub rozwijać. Tą osobą jest oczywiście Pan Tadeusz Zdunek - mówi nam w wywiadzie Mariusz Kędzielski, dyrektor zarządzający Wybrzeżem Gdańsk, czterokrotnym wicemistrzem Polski. Wieloletni działacz gdańskiego klubu porusza także temat głośnego odejścia z klubu dwóch poprzednich udziałowców, a także opowiada o niedawnej rewolucji. Udało się uratować Wybrzeże po spadku. W sferze marzeń są ponowne występy na torach PGE Ekstraligi.

Na zdjęciu: Mariusz Kędzielski
Na zdjęciu: Mariusz Kędzielski/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

Sebastian Zwiewka, Interia: Co stanie się, jeśli Wybrzeże Gdańsk przegra rywalizację w Krajowej Lidze Żużlowej i nie zdoła awansować do Metalkas 2. Ekstraligi? Według ekspertów jesteście faworytem.

Mariusz Kędzielski, dyrektor zarządzający Wybrzeżem Gdańsk: Nie gaśmy pożarów, które jeszcze nie wybuchły. Doceniamy siłę rywali, szanujemy pracę, jaką wykonali przy budowie składów, natomiast na mecie tego wyścigu to my mamy być pierwsi i na tym się koncentrujemy w codziennej pracy.

O aktualnym Wybrzeżu mówi się - nowe otwarcie. Tak rzeczywiście jest?

- Przede wszystkim musimy mówić o jednej kluczowej zmianie dotyczącej struktury właścicielskiej. Dziś Wybrzeże należy do osoby, która ma zarówno środki, jak i wiedzę, by ten klub rozwijać. Tą osobą jest oczywiście Pan Tadeusz Zdunek. Za zamianami w strukturze właścicielskiej, poszły zmiany w zarządzie, przemeblowany został całkowicie pion sportowy. Na zdecydowanie wyższy poziom weszły relacje z Miastem Gdańsk, a przeprowadzana obecnie modernizacja stadionu i planowane kolejne działania w tej kwestii, to coś, co do daje nam wiatru w żagle. Patrząc z tej perspektywy, jest to nowe otwarcie.

Żużel. Wybrzeże Gdańsk. Mariusz Kędzielski zabiera głos

Po dwunastu miesiącach wrócił pan na stanowisko dyrektora zarządzającego. Jak wyglądała pańska praca na rzecz Wybrzeża w sezonie 2024?

- Wracam, natomiast rola jest taka sama tylko z nazwy. W Stowarzyszeniu pełniłem funkcje jednego z trzech członków zarządu, skupiając się na działalności operacyjnej, czyli mówiąc wprost na rozwiązywaniu problemów bieżących. Gdybyśmy mieli przełożyć to na terminologię żużlową - byłem doparowym, a nie liderem pary.

W spółce dzięki zaufaniu, jakim Pan Tadeusz Zdunek obdarzył mnie i pozostałe osoby z biura, czyli Monikę Orlik, Rafała Sumowskiego, Pawła Włochowicza oraz trenera Kędziorę, objąłem w tym burzliwym okresie rolę lidera. Oczywiście, wszelkie podejmowane przeze mnie decyzje były konsultowane z właścicielem, jednak z całą świadomością mogę się podpisać zarówno pod zbudowanym składem, jak i zmianami personalnymi wewnątrz organizacji przeprowadzonymi w ostatnich czterech miesiącach.

W oświadczeniu byłych udziałowców - Piotra Szczodrowskiego oraz Arthura Kaldynskiego mogliśmy przeczytać, że cały czas był pan dyrektorem zarządzającym.

- W minionym sezonie, zgodnie z informacją przekazaną mi mailowo przez udziałowców w lutym, pełniłem rolę kierownika działu marketingu, podlegając bezpośrednio jednemu z udziałowców (wiadomość została przesłana do wglądu redakcji).

Był pan jednak w klubie i z pewnością ma pan wiedzę, co poszło nie tak. Czy wraz z właścicielem Tadeuszem Zdunkiem wyciągnął pan wnioski z porażki, jaką niewątpliwie był spadek z hukiem?

- Upraszczając. Ubiegłoroczny model oparty na trójce udziałowców się nie sprawdził, jednak z każdej sytuacji należy wyciągać wnioski i dążyć do przekłucia ich w pozytywy. Bardzo cieszę się, że udziały w spółce objął Tadeusz Zdunek, nadal bardzo dużym szacunkiem darzę Arthura Kaldyńskiego, który przez wiele lat był sponsorem, a w ubiegłym roku dodatkowo udziałowcem klubu. Wiemy, co można było i trzeba zrobić lepiej, a co inaczej. Tę wiedzę zostawiamy jednak między sobą i chcemy zrobić niej użytek.

Żużel. Wybrzeże Gdańsk. Stracili spółkę Skarbu Państwa, ale Miasto Gdańsk im pomaga

Wspomniał pan o poprawie relacji z Miastem Gdańsk. Jak obecnie wygląda współpraca?

- Najważniejsza jest przyszłość. Wraz z właścicielem klubu regularnie spotykamy się z panem prezydentem Piotrem Borawskim, w ostatnich dniach drużyna była dostępna dla kibiców, a kilka godzin później bawiliśmy się wszyscy na bankiecie przygotowanym dla sponsorów klubu. Wiemy, co chcemy osiągnąć i ku temu dążymy.

Co zmieni się w klubie po spadku?

- Lepiej walczyć zbiegając ze wzgórza niż wspinając się na nie. A mówiąc poważnie pracujemy, by pokazać efekty, a nie opowiadamy o tym, jakie efekty chcemy osiągnąć. Papierkiem lakmusowym będzie sezon. Na przestrzeni zaledwie czterech miesięcy przebudowaliśmy pion sportowy, oddając go w ręce niezwykle doświadczonego trenera Lecha Kędziory.

Warsztatem będzie zarządzał Cyprian Szymko, a jego tata Pan Piotr pomoże pierwszemu trenerowi, przede wszystkim w kwestii pracy z młodzieżą oraz nad torem we współpracy z nowym toromistrzem Markiem Dominikiem. Przygotowaniem fizycznym młodzieży zajął się były hokeista Jan Steber. Mamy wielką wiarę, że ten nowy pion sportowy nie tylko poprowadzi drużynę do zwycięstwa w lidze, ale także przywróci blask szkółce. O dalszych działaniach też na pewno Państwo usłyszcie.

W Metalkas 2. Ekstralidze pion sportowy nie był tak rozbudowany. Wszystkim zajmował się Eryk Jóźwiak? W komunikacie mogliśmy przeczytać, że nie zamykacie się na możliwość dalszej współpracy w przyszłości.

- Jesteśmy zadowoleni z pionu sportowego zbudowanego na sezon 2025. Eryk jest zadowolony z pracy w Poznaniu. Dziś idziemy odmiennymi drogami, a co przyniesie przyszłość tego nie wie nikt.

Żużel. PGE Ekstraliga z Wybrzeżem Gdańsk. Dyrektor klubu komentuje

Najbliższy cel - awans - już znamy. Ale czy w pańskich planach jest awans do PGE Ekstraligi?

- Jestem przekonany, że PGE Ekstraliga to plan każdego klubu żużlowego w Polsce. W Gdańsku nie jest inaczej, natomiast nie zamierzam tutaj składać żadnych deklaracji. Twardo stąpam po ziemi i realizuję plany wyznaczane przez właściciela klubu.

Na dzień 5 marca 2025 roku PGE Ekstraliga to odległy plan. W Metalkas 2. Ekstralidze cztery, może nawet pięć klubów marzy o awansie.

- Oczywiście, wszyscy mamy świadomość, gdzie jesteśmy my dziś, a gdzie jest PGE Ekstraliga, ale na pewno łatwiej się o niej myśli, widząc zaangażowanie Miasta Gdańsk w obecnie przeprowadzaną przebudowę toru, jak i planowaną modernizację całego obiektu. Jestem też przekonany, że tej modernizacji nie byłoby, gdyby nie wiara władz miasta, że plan właściciela klubu ma sens.

Ważne wieści dla Zmarzlika. Sensacyjne doniesienia z obozu Motoru

Wraz z końcem października Energa przestała być sponsorem tytularnym Wybrzeża.

- Strata każdego sponsora jest bolesna. Czy dotyczy to firmy przekazującej kilka złotych, czy też sponsora tytularnego. Nie zmienia to faktu, że Wybrzeże cały czas ma sponsora, który przekazuje do klubu środki wystarczające, by objąć drużynę sponsoringiem tytularnym. Mówię oczywiście o firmach należących do Pana Tadeusza Zdunka.

Czyli właściciel klubu - Tadeusz Zdunek wraca do nazwy drużyny, która wystartuje w KLŻ?

- Cały czas szukamy kolejnych partnerów biznesowych, w tym sponsora tytularnego. Właściciel patrzy na klub odpowiedzialnie i jest skłonny oddać to miejsce za mniejszą kwotę niż sam przekazuje, co pokazał już w 2024 roku. Na ten moment nie wykluczamy, że firma Pana Zdunka ostatecznie znajdzie się w naszej nazwie, ale o tym zadecyduje już sam właściciel.

Drużyna Energa Wybrzeże Gdańsk./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Tadeusz Zdunek na prezentacji Wybrzeża Gdańsk./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Kibice Wybrzeża Gdańsk wywiesili transparent z wizerunkiem legend./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje