Igrzyska olimpijskie w Paryżu już dawno za nami. Nie milkną jednak ich echa, a konkretnie te, które dotyczą Lin Yu-Ting, z którą Julia Szeremeta walczyła o złoty medal olimpijski. Polka przegrała, ale wokół Tajwanki pojawiło się naprawdę mnóstwo kontrowersji. Kliczko w polskiej lidze. Niebywałe, jak zawstydził Polaków. "No niestety" Te związane były z płcią Ting. Spora część bokserskiego świata uważała bowiem, że Ting niekoniecznie powinna walczyć z kobietami, a być może jej miejsce jest w ringu z mężczyznami. Jak na razie nie wykonano jednak w tej sprawie żadnego kroku, a tytuł mistrzyni olimpijskiej wciąż należy do Ting i nie wydaje się, aby miało to ulec jakiejkolwiek zmianie. Thomas Bach uderza w Rosjan. Wrócił do igrzysk w Paryżu Jak się okazuje, prezes Międzynardowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach o całą tę sytuację oskarża... Rosjan, którzy jego zdaniem doprowadzili do masowej dezinformacji, publikując fake newsy. Jego słowa z pewnością zostaną zauważone. Polski bokser mistrzem? Kapitalne wieści i wielki problem. Jest oficjalna decyzja. "Nie chcą tej walki" - Nie uważałbym tego za prawdziwy kryzys, ponieważ cała ta dyskusja opiera się na kampanii fake newsów pochodzących z Rosji - powiedział, cytowany przez "The Guardian". Te słowa związane są z kolei z decyzją, jaką w sprawie Khelif oraz Lin Yu-Ting podjęła przed igrzyskami Międzynardowa Federacja Bokserska. IBIA uznała bowiem, że Khelif i Lin Yu-Ting muszą zostać wykluczone z rywalizacji. Wątek rosyjski w wypowiedzi Bacha jest o tyle istotny, że IBIA zarządzane jest przez Umara Kremlewa, a więc rosyjskiego biznesmena, który jest blisko związany z Kremlem. - To była część wielu, wielu kampanii fałszywych wiadomości, z którymi musieliśmy się zmierzyć ze strony Rosji przed Paryżem i po Paryżu - stwierdził stanowczo Bach.