Mecze derbowe pomiędzy Grudziądzem i Toruniem generują spore emocje, ale w zasadzie jest to rzecz stosunkowo nowa. Przez wiele lat oba kluby rywalizowały na zupełnie innym szczeblu i nie miały jak się spotkać. Derby województwa kujawsko-pomorskiego stanowił mecz Polonii Bydgoszcz z Apatorem i podczas takich spotkań także dochodziło do obustronnie żenujących aktów "odwagi". Latające przedmioty, bójki, wyrwane bramy, gaz łzawiący - norma, standard, bez tego nie było meczu. Teraz - przynajmniej na czas pobytu Polonii w 1. Lidze - derby to mecz Grudziądza z Toruniem. To nie generuje aż tak niezdrowych emocji, ale jak widać także ma swoje negatywne odsłony. W niedzielę w sektorze gości doszło do gorszących scen. Przyjezdni wyrywali krzesełka, demolowali fragmenty stadionu. GKM opublikował zdjęcia, na których widać sporo pękniętych, wyrwanych lub całkowcie zniszczonych krzesełek. Klub ironicznie dziękuje torunianom za tę robotę. Proszą klub, by domagał się rekompensaty Fani GKM-u w komentarzach apelują, by ich klub obciążył rywala kosztami renowacji sektora gości. Niektórzy sugerują też, aby przez kilka lat nie wpuszczać Apatora do siebie na sektor. Oczywiście nie wiemy, czy przypadkiem miejscowi także nie mają czegoś za uszami, ale fakty są takie, że zniszczenia są jedynie w sektorze przyjezdnych. To nie jest zresztą pierwsza taka sytuacja, bo wcześniej po derbowych meczach też były zniszczenia. Dodajmy, że na torze lepszy okazał się Zooleszcz GKM Grudziądz, który spokojnie wygrał z Apatorem, będąc także blisko zabrania mu punktu bonusowego. To w znacznym stopniu oddala gospodarzy od tak pewnego jeszcze niedawno spadku z PGE Ekstraligi. Z kolei Apator bezwzględnie musi wziąć się do roboty, bo w tej drużynie jedzie 1,5 zawodnika. Klub ma problem przede wszystkim z Pawłem Przedpełskim i Patrykiem Dudkiem, bo to oni zawodzą najbardziej.