Mateusz Cierniak to wychowanek Unii Tarnów. Ostatnie lata spędził jednak w Platinum Motorze Lublin, gdzie święcił dotychczas swoje największe sukcesy w karierze. Teraz czeka go weryfikacja wśród seniorskiego grona. Wielu równie utalentowanych zawodników kończyło marnie. To dlatego mają zdecydowanie łatwiej Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że wyścigi młodzieżowców w polskiej lidze nie różnią się zbytnio od reszty. Gdy jednak wnikliwie zanalizuje się program zawodów, to ma on pewne udogodnienia dla zawodników formacji juniorskiej. Przede wszystkim zaczynają oni od wyścigu specjalnie dedykowanego dla nich, czyli do lat 21. Ten pierwszy bieg potrafi zrobić dużą robotę dla takiego juniora, który w późniejszej fazie meczu jest w stanie odpowiednio się dopasować do panujących warunków, a i głowa lepiej pracuje, gdy udanie zacznie spotkanie. Kolejne dwa wyścigi też czysto teoretycznie powinny być łatwiejsze. Co innego, kiedy sztab szkoleniowy decyduje się na przeprowadzenie rezerwy zwykłej lub taktycznej. Tu już mówimy jednak o zawodniku w miarę doświadczonym i takim, który jest w stanie wspomóc zespół w walce z seniorami drużyny przeciwnej. Wszystko układa się jednak w taki sposób, że po prostu samo wejście w mecz, jak i dalsza jego część działa na dużą korzyść dla takiego młodzieżowca. Zawiedli po całości Następnie zaczynają się już schody. Rozpoczęcie wieku seniora niejednokrotnie niosło za sobą spore problemy. Tu już każdy wyścig jest praktycznie o życie. Punkty mają już o wiele większą wartość dla drużyny. Łatwiej cię przysłowiowo odstrzelić po nieudanym sezonie i postawić na kogoś innego. Takich przypadków było wiele, a trzy z nich miały miejsce w minionym sezonie. Mowa o Jakubie Miśkowiaku, Wiktorze Lamparcie, czy Mateuszu Świdnickim. Dwaj pierwsi są oczywiście bardziej utytułowani, jednakże zawiedli na całej linii. Tragiczny wręcz sezon zanotował za to Świdnicki, który przyszłoroczne rozgrywki spędzi na zapleczu. To ma go wyróżnić na tle reszty Rok młodszy od tego grona jest Mateusz Cierniak. 21-latek zdobył dwa tytuły mistrza świata juniorów i był czołowym juniorem PGE Ekstraligi. W minionych zmaganiach uzyskał najlepszą średnią biegopunktową w karierze, która wynosiła 1,831. Teraz czekają go starty wśród seniorów, gdzie już tak kolorowo może nie być. Dostał zaufanie działaczy klubu z Lublina i to właśnie w tych barwach obsadzi pozycję zawodnika do lat 24. Najczęściej jednym z największych problemów jest brak tylu wyścigów, które gwarantował im wiek młodzieżowca. Odchodzi im wówczas wiele imprez, a została głównie polska liga, najczęściej szwedzka oraz treningi. Cierniak postawił jeszcze na trzecią ligę i podpisał kontrakt w duńskim Fjelsted. To ma mu zagwarantować odpowiednią ilość jazdy. Poczynił ten krok w przeciwieństwie do wyżej wymienionych żużlowców. Polak musi liczyć na to, że zda to egzamin. W innym wypadku może szybko powtórzyć los swoich poprzedników.