Polacy bronili tytułu wywalczonego przed rokiem w niemieckim Stralsund. Drużyna trenera Rafała Dobruckiego była faworytem zawodów w Grudziądzu, choć pojawiały się nieśmiałe głosy, że być może dojdzie do jakiejś niespodzianki. Wszystko przez problemy kadrowe, z jakimi borykał się selekcjoner biało-czerwonych. Musiał zrezygnować m.in. z kontuzjowanego Janusza Kołodzieja oraz będącego pod formą Macieja Janowskiego. Sobotni turniej pokazał jednak, że wybory selekcjonera obroniły się. Polacy zdominowali Drużynowe Mistrzostwa Europy Reprezentacja Polski ruszyła do ataku już od pierwszego biegu. Bardzo szybko udało się wypracować bezpieczną przewagę, która utrzymywała się do samego końca. Biało-czerwoni najszybciej odczytali nawierzchnię w Grudziądzu i spasowali swoje motocykle. To jednak wcale łatwe nie było, bo w boksach zawodników było gorąco. Nasi żużlowcy wymieniali się uwagami, aby złapać jak najlepsze ustawienia na specyficzną twardą nawierzchnię. Nie było to jednak oczywista sprawa, o czym przekonał się sam Bartosz Zmarzlik. Lider naszej reprezentacji oczywiście swoje zrobił, ale jego występ okraszony był dużym wysiłkiem. Mistrz świata nie imponował szybkością, a o punkty musiał ostro walczyć na trasie. Problem miał przede wszystkim ze startami, które tego dnia w Grudziądzu były kluczowe. Inna sprawa, że Zmarzlik mógł sobie pozwolić na gorsze biegi, bo pozostali zawodnicy jechali równo i skutecznie. Szczególnie błyszczał Patryk Dudek, który daje sygnał, że jego forma zwyżkuje przed zbliżającym się startem sezonu w PGE Ekstralidze. Swoje zrobili też bracia Pawliccy, którzy udanie wrócili do reprezentacji. Gwiazdor wyleciał z reprezentacji Polski! Te słowa sprowadzają go na ziemię Złoto dobrym prognostykiem przed finałami SoN W lipcu odbędą się finały Speedway of Nations, czyi impreza roku, gdy idzie o żużlową reprezentację. W tym turnieju jeszcze nigdy naszym zawodnikom nie udało się wygrać. Złoty medal z Grudziądza jest dobrym prognostykiem. Jeśli wszyscy polscy żużlowcy dojdą do formy i zdrowia, to za parę miesięcy trener Rafał Dobrucki będzie miał spory ból głowy w kontekście powołań. Tymczasem już teraz mają nad czym myśleć Duńczycy i Szwedzi. Obie reprezentacje po cichu liczyły na niespodziankę w Grudziądzu, ale poza pojedynczymi zrywami trudno było mówić o realnym zagrożeniu dla zwycięstwa Polaków. Wyniki: Polska: 515. Bartosz Zmarzlik 13 (3,3,1,3,3)6. Patryk Dudek 14 (3,3,3,2,3)7. Przemysław Pawlicki 10 (2,3,3,2)8. Piotr Pawlicki 13 (2,3,3,2,3)18. Wiktor Przyjemski 1 (1) Dania: 351. Mikkel Michelsen 9 (3,1,2,1,2)2. Anders Thomsen 14 (3,2,3,3,3,0)3. Rasmus Jensen 7 (1,0,2,3,2,1)4. Mads Hansen 5 (1,1,2,-,1)17. Bastian Pedersen - nie startowałSzwecja: 209. Jacob Thorssell 2 (0,2,0,0)10. Antonio Lindbaeck 4 (0,2,d,0,2)11. Fredrik Lindgren 10 (2,2,2,0,2,2)12. Kim Nilsson 4 (2,1,0,1)19. Casper Henriksson 0 (w)Czechy: 1313. Daniel Klima 2 (0,-,-,2,t)14. Vaclav Milik 5 (0,0,1,1,3)15. Jan Kvech 5 (1,1,1,1,0,1)16. Jan Macek 0 (-,0,0,-)20. Adam Bednar 1 (1,0,w,0) Król nadal na tronie. Idzie po historyczne wyniki