Frederik Jakobsen nie jest już tylko młodym i utalentowanym Duńczykiem. Zawodnik zaczyna powoli udowadniać swój potencjał i dobija do czołówki światowego żużla. Już w zeszłym sezonie zadebiutował zresztą w PGE Ekstralidze jako pełnoprawny zawodnik i pokazał się w niej ze znakomitej strony. Widać to zresztą po jego przyzwoitej średniej 1,616, która pozwoliła na wyprzedzenie w klasyfikacji indywidualnej między innymi Jacka Holdera i Przemysława Pawlickiego. Nic więc dziwnego, że w Grudziądzu postanowili kontynuować współpracę z wciąż rozwijającym się 24-latkiem. Zbliżający się sezon będzie jednak dla niego o wiele bardziej wymagający, ponieważ tak się złożyło, iż ZOOLeszcz GKM ma obecnie nadwyżkę żużlowców (polski paszport otrzymał Wadim Tarasienko, transfer Gleba Czugunowa i Mateusza Szczepaniaka), więc w marcu w sparingach oraz na treningach czeka ich wszystkich walka o meczowy skład. Główny bohater tego tekstu w rozmowie z klubowymi mediami zdradził, co może być jego największym atutem. - Dzięki zdobytemu doświadczeniu wiemy, w którym miejscu jesteśmy i co powinniśmy zrobić, jak wszystko planować. Teraz znam już grudziądzki obiekt całkiem dobrze. Wyjazdowe też poznałem. W zeszłym roku wszystkiego musiałem uczyć się od podstaw, zmieniać, testować, szukać rozwiązań. Teraz mam już wiedzę, którą mogę wykorzystać i dzięki temu potencjał całej drużyny będzie jeszcze większy - oznajmił Frederik Jakobsen w materiale z cyklu "Hej, hej GKM" dostępnym na oficjalnym YouTube siódmej siły zeszłorocznej PGE Ekstraligi. Polskie tory są jak… stół bilardowy W nadchodzącym sezonie 24-latek oczywiście nie będzie ścigał się tylko i wyłącznie w Polsce, ponieważ prawdopodobnie wystartuje także w Anglii, gdzie naprawdę kocha rywalizować z przeciwnikami. Imponują mu zwłaszcza tamtejsze tory, które porównał do tych w naszym kraju. - Niektóre są również bardzo twarde. Różnica polega na tym, że polskie tory są równe jak stoły bilardowe. Możesz im zaufać i ścigać się w kontakcie z innymi zawodnikami po całej szerokości. W Anglii jest inaczej. Tory diametralnie różnią się od siebie zarówno geometrią, nawierzchnią, jak i jej przygotowaniem. Jeździ się tam ciężej, ale to procentuje, bo gdy wtedy przyjeżdżasz do Polski, jesteś bardziej uniwersalny, więc jeśli sprzęt jest dobrze zgrany jest ci łatwiej zapunktować - zakończył. Fani ZOOLeszcz GKM-u Frederika Jakobsena na motocyklu zobaczą najprędzej za kilka tygodni. Pierwsze sparingi grudziądzan zaplanowano na końcówkę marca. Poprzedzą je rzecz jasna zespołowe treningi. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo