Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kłopoty polskiego klubu. Znany działacz ma receptę

- Prezes nie zgłosił meczu jako imprezy masowej i to był błąd. Po kilku godzinach jednak za to przeprosił. Nie popełnia błędów, tylko ten, kto nic nie robi - mówi w rozmowie z Interia Sport Zbigniew Fiałkowski, były prezes GKM-u Grudziądz i były wiceprzewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Fiałkowski wziął w obronę Jakuba Kozaczyka, prezesa Hunters PSŻ-u Poznań po niedawnym skandalu podczas spotkania sparingowego z KS Apatorem Toruń. Dla wielu fanów zabrakło biletów i wściekli wracali do domów.

Na zdjęciu: Zbigniew Fiałkowski
Na zdjęciu: Zbigniew Fiałkowski/Pawel Wilczynski/CyfraSport/Zdjęcia Paweł Wilczyński

O samym meczu (PSŻ przegrał z Apatorem 34:56) niewiele się mówiło. "Show" w negatywnym tego słowa znaczeniu gospodarze skradli wpadką tuż przed startem sparingu. Zainteresowanie kibiców przyjazdem czołowej drużyny w Polsce przerosło oczekiwania poznaniaków i naprawdę wielu kibiców nie mogło wejść na stadion. W mediach społecznościowych w mocnych słowach wypowiadali się w kierunku klubu i prezesa Jakuba Kozaczyka. Szef PSŻ-u po zakończeniu meczu wydał oświadczenie, w którym przeprosił za zaistniałą sytuację.

Podziękowania dla Jakuba Jarosza za piękną, siatkarską karierę. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

Żużel. Prezes PSŻ-u Poznań pod ostrzałem kibiców. Zbigniew Fiałkowski go broni

W Poznaniu rządzi piłka nożna. Frekwencja na żużlu nigdy nie rzucała na kolana, dlatego przedstawiciele PSŻ-u nie spodziewali się tak ogromnego głodu żużla po zimowej przerwie. - Jeśli chce się zorganizować wydarzenie dla przynajmniej tysiąca osób, to trzeba zgłosić mecz jako imprezę masową. Wtedy jest zupełnie inny m.in. system ochrony. Prezes pewnie nie przewidział tego, że przyjdzie aż tylu kibiców i to był błąd. Pozostało mu tylko i wyłącznie przeprosić. Po kilku godzinach tego dokonał - komentuje Zbigniew Fiałkowski, były działacz GKM-u i GKSŻ.

Nasz rozmówca zwrócił uwagę na ważny szczegół. - Jest zapotrzebowanie na żużel w Poznaniu. Miejmy nadzieję, że kibiców będzie przychodziło coraz więcej, a dla samego klubu będzie to nauczka na przyszłość. Nie popełnia błędów, tylko ten, kto nic nie robi. Na pewno przed następnym sparingiem zostaną złożone do Urzędu Miasta odpowiednie dokumenty i klub wpuści na stadion wszystkich chętnych. Mam nadzieję, że fani się nie odwrócą, tylko jeszcze liczniej przyjdą na kolejny sparing - dodaje.

Żużel. Metalkas 2. Ekstraliga. Jakub Kozaczyk rozwija żużel w Poznaniu

Kozaczyk kilka lat temu przejmował klub na najniższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Szybko wprowadził jednak PSŻ do wyższej ligi. W sezonie 2024 zespół okazał się rewelacją Metalkas 2. Ekstraligi, gdy żużlowcy skazywani na spadek znaleźli się w półfinale i tam omal nie wyeliminowali późniejszego triumfatora, INNPRO ROW Rybnik. - Pod wodzą pana Kozaczyka w Poznaniu wszystko wygląda zupełnie inaczej w różnych kwestiach. Mam na myśli kwestie marketingowe, sportowe oraz finansowe - zaznaczył Fiałkowski.

W internecie pod wpływem emocji swoją złość może wylać każdy. Niektórzy, wraz z upływem czasu, zaczynają żałować użytych słów. - Nadgorliwi z gorącymi głowami pewnie to wszystko przemyśleli. To był drobny wypadek przy pracy. Następnym razem prezes pewnie podejdzie inaczej do tematu, a kibice powinni przyjść jeszcze liczniej na stadion - podsumował Fiałkowski.

Jakub Kozaczyk, prezes PSŻ-u Poznań świętuje awans do półfinału z kibicami/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Kibice PSŻ Poznań/Sandra Rejzner/Flipper Jarosław Pabijan
Kibice PSŻ Poznań./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram