Falubaz, jako beniaminek, nie dość, że utrzymał się w PGE Ekstralidze, to jeszcze wszedł do play-off z szóstego miejsca. Tam jednak zderzył się z potęgą wielkiego Orlen Oil Motoru Lublin. Transfer Leona Madsena i wypożyczenie Damiana Ratajczaka ma wzmocnić zielonogórski zespół. Coraz śmielej mówi o możliwości wejścia Falubazu do strefy medalowej. Klub z taką historią, 7-krotny Drużynowy Mistrz Polski, po prostu na to zasługuje. Żużel. Transfery. Leon Madsen gwarantuje wynik, ale czy sukces? Transfer w Polsce nie jest dla Madsena niczym nowym, lecz osiem ostatnich sezonów spędził w Częstochowie. Dawno nie doświadczył zmiany klubu. - Nie będzie to dla niego nawet najmniejszy problem. Uważam, że utrzyma swój poziom. Nie mówię o podniesieniu, bo w ostatnich latach był on bardzo wysoki. Bardziej trzeba byłoby martwić się o to, czy poziom prezentowany przez Duńczyka nie spadnie. Mocno wierzę w to, że Madsen w Falubazie osiągnie taki sam wynik indywidualny, jak we Włókniarzu - komentuje transfer 36-letniego żużlowca znany ekspert Jan Krzystyniak.Były reprezentant Polski twierdzi, że w obecnych czasach zmiana pracodawcy nie jest żadnym problemem. - Zawodnicy są przyzwyczajeni, nie robi to na nich najmniejszego wrażenia. Najczęściej działa to pozytywnie, bo chcą się pokazać z lepszej strony. Madsen we Włókniarzu osiągnął najwyższy poziom. Wydaje mi się, że będzie w stanie utrzymać go przynajmniej przez jeszcze parę lat. Na pewno jednak wychodzi ze strefy komfortu - dodaje nasz rozmówca. Śmieją się z tego transferu. Wielki cios, nokaut na powitanie PGE Ekstraliga. Gwiazdor zrobi wielkie oczy Nowy szef Madsena, Wojciech Domagała, ma zupełnie inny styl pracy od Michała Świącika. - Może tak dobrze nie znam prezesa zielonogórskiego klubu, ale nigdy nie widziałem go w parku maszyn. Najczęściej widać tam Piotra Protasiewicza, który jest mózgiem tej drużyny. Widocznie prezes Falubazu wie, że jego miejsce jest w strefie dla VIP-ów i do parkingu może wejść jedynie po to, aby pogratulować zespołowi zwycięstwa - podkreśla Krzystyniak. Madsen ma być zdecydowanym liderem Falubazu. - W Częstochowie był numerem jeden. Dzisiaj w ciemno możemy założyć, że w Zielonej Góry będzie podobnie. Został zakontraktowany jako lider. Żadnego komfortu nie musi sobie wypracowywać. Zna wszystkich zawodników startujących na żużlu, zna ich wartość, zna również swoją wartość. Madsen zdaje sobie sprawę z tego, że jest po prostu dobry - podsumowuje ekspert. Polak dostał zielone światło na transfer. Będzie zwrot akcji