Śmieją się z tego transferu. Wielki cios, nokaut na powitanie
Michał Świącik, prezes Krono-Plast Włókniarza Częstochowa, robi co może, aby załatać dziury po odejściach czołowych zawodników. Transfery jednak nie przypadają do gustu kibicom, którzy w mediach społecznościowych śmieją się z takich ruchów, nie wierząc w nowe nabytki. Tak było w przypadku ogłoszenia transferu Jasona Doyle'a, jeszcze mocniej oberwał Wiktor Lampart. Nie jest to królewskie powitanie byłego brązowego medalisty mistrzostw świata juniorów.
O transferze Wiktora Lamparta do Krono-Plast Włókniarza Częstochowa pisaliśmy już 9 sierpnia. Władzom Apatora, a w szczególności trenerowi Piotrowi Baronowi, skończyła się cierpliwość do Polaka startującego na pozycji U24. Młody żużlowiec już rok temu był na cenzurowanym, jednak udanymi występami w play-off chwilowo odzyskał zaufanie i sympatię kibiców. Z kolei po sezonie 2024 naprawdę niewiele dobrego można powiedzieć o młodszym z braci (starszy brat, Dawid, zakończył karierę). Ostatnią deską ratunku jest umowa w Częstochowie.
Żużel. Transfery. Wiktor Lampart we Włókniarzu, kibice się śmieją
Jeśli Lampart we Włókniarzu się nie odbije, to za rok będzie mógł wybierać klub w Metalkas 2. Ekstralidze. Skończą się wysokie propozycje z najwyższej klasy rozgrywkowej, bo nie będzie dłużej startować na pozycji U24. Włókniarz, z radością przedstawiając swojego nowego zawodnika, przypomniał, że Lampart jest utytułowany. Na nic to się zdało, gdyż kibice - również z Częstochowy - pamiętają, jak słabe ostatnie lata miał 24-latek, pamiętają także to, że wszystkie sukcesy odnosił w kategorii juniorów.
Tak chłodnego przyjęcia w mediach społecznościowych dawno nie widzieliśmy. W momencie publikacji artykułu na Facebooku Włókniarza jest więcej reakcji wyśmiewających transfer niż pozostałych. W komentarzach też nie brakuje śmiechu, ironii, rozczarowania czy wręcz złości. Lampart wchodzi przecież w buty Madsa Hansena, jednego z objawień minionych rozgrywek.
Żużel. PGE Ekstraliga. Wiktor Lampart nie został mile przywitany
Spójrzmy na komentarze. - Nie mogłem doczekać się tego transferu! Myślę, że teraz kibice będą walili na stadion drzwiami i oknami!!! - Zapomnieliście dodać "perspektywiczny" po "utytułowany". Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. - Ja bym tego nie ogłaszał, lepiej po cichu było to zrobić. - Już od jakiegoś czasu w tym klubie wszystkie transfery są niewypałami - piszą kibice.
Krytyczne wpisy są w zdecydowanej przewadze. - Nie słuchacie kibiców, którzy pisali, że go tu nie chcą, a go bierzecie. Czuję, że będziecie jeździć przy pustych trybunach, skoro nasze zdanie się nie liczy. - Zamiast wydawać prawie bańkę na przereklamowanego zawodnika, mogliśmy wydać dwa lub trzy razy mniej i mieć kogoś walecznego na dłużej niż rok, kogoś pokroju Baengs, Birkemose, Henriksson. Aż tak sytuacja finansowa nam się poprawiła, że wyrzucamy pieniądze w błoto - dodają ze złością następni.
Jeden z kibiców wypowiedział się w innym tonie, słusznie zauważając, że Lampart może poczuć się źle, jeśli przeczyta większość wpisów. - Właściwie szkoda mi tego chłopaka. Nigdy u nas nie widziałem takiej salwy śmiechu i niechęci po transferze. Nawet przy Miedzińskim było lepiej. Z drugiej strony, nigdy też nie widziałem lepszych bodźców motywujących do zamknięcia wszystkim ust - kontruje kibic.
Formacja seniorska Włókniarza nie prezentuje się przesadnie imponująco, jednak nie musi być najsłabszą w całej PGE Ekstralidze. Prezes Świącik zbudował skład jeszcze z wcześniej wspomnianego Jasona Doyle'a, Kacpra Woryny, Piotra Pawlickiego oraz Madsa Hansena.