Koszmarna pomyłka. Spędził za kratami 47 lat za czyn, którego nie popełnił
Japoński były bokser Iwao Hakamada już w 2011 roku trafił do Księgi rekordów Guinnessa jako skazaniec najdłużej przebywający w celi śmierci. Najsurowszy wyrok usłyszał w 1968 roku. Miał zamordować cztery osoby, do czego się przyznał. Okazało się jednak, że zeznania wymuszono na nim torturami. W więzieniu przesiedział 47 lat. Teraz przyznano mu rekordowe w historii kraju odszkodowanie - półtora miliona dolarów. Odbiera je jako 89-latek.

Iwao Hakamada zakończył karierę bokserską w 1961 roku. Rozpoczął wówczas pracę zarobkową w zakładzie przetwórstwa soi. Pięć lat później miał zamordować swojego szefa, trzech członków jego rodziny i podpalić ich dom.
Początkowo zaprzeczał, ale ostatecznie przyznał się do winy. Został skazany na karę śmierci. W 2014 pojawiły się w sprawie nowe dowody. Wszczęto ponowny proces, a jego finałem było wypuszczenie byłego pięściarza na wolność.
Iwao Hakamada jest niewinny. Na jego konto wpłynie 1,5 mln odszkodowania
Z zarzutów ostatecznie oczyszczono go dopiero w ubiegłym roku. Ustalono ponad wszelką wątpliwość, że DNA skazanego nie pasuje do śladów ujawnionych na miejscu zbrodni, a dowody zostały sfabrykowane. W ten sposób rzekomy zabójca został zrehabilitowany.
Światowa Rada Boksu przed kilkoma miesiącami wręczyła Japończykowi okolicznościowy pas mistrzowski. Teraz końca dobiegła batalia o odszkodowanie za 47 lat niesłusznie spędzonych za kratami. Wysokość zadośćuczynienia jest rekordowa w historii Japonii i wynosi 1,5 mln dolarów (83 dolary za każdy dzień niewoli).
Adwokat Hakamady podkreślił jednak w rozmowie z mediami, że żadna kwota nie zrekompensuje krzywd doznanych przez jego klienta.
W 2011 roku były bokser trafił do Księgi rekordów Guinnessa jako skazaniec najdłużej przebywający w celi śmierci. W tym roku skończył 89 lat.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje