Euforia w polskim klubie. Długo czekali na tę noc
To było prawdziwe święto żużla w Grudziądzu, spektakl, który trzymał w napięciu praktycznie do końca meczu. Niczym w filmowej produkcji, gospodarze przez całe spotkanie przegrywali, by wyjść na dwupunktowe prowadzenie przed wyścigami nominowanymi i ostatecznie przypieczętować zwycięstwo w 14. biegu. Utrzymanie grudziądzan w PGE Ekstralidze jest już bardzo blisko, a awans do fazy play-off pozostaje sprawą otwartą. To może być historyczny moment dla tego klubu. Ojcem porażki Stali był Martin Vaculik, który zaliczył fatalne spotkanie.

Grudziądzanie byli w świetnych nastrojach po zeszłotygodniowym meczu w Lesznie. Na stadionie Unii pokazali się ze świetnej strony i niewiele zabrakło im do zwycięstwa, a zdobyty punkt bonusowy mocno przybliżył ich do utrzymania. Zwycięstwo na własnym stadionie ze Stalą Gorzów miało być tylko formalnością. Tymczasem początek meczu pokazał, że starcie z podopiecznymi Stanisława Chomskiego będzie bolesną przeprawą. Po pierwszej serii startów gospodarze przegrywali 7:17 i nie zanotowali żadnego indywidualnego zwycięstwa.
Żużel. GKM wrócił do meczu dzięki szachom taktycznym
Menedżer gospodarzy, Robert Kościecha nie zamierzał czekać ze zmianami taktycznymi. Już w piątym wyścigu wpuścił Maxa Fricke'a w ramach rezerwy taktycznej w miejsce Kacpra Pludry i to był prawdziwy strzał w dziesiątkę, bo grudziądzanie podwójnie zwyciężyli i przegrywali różnicą już tylko sześciu punktów. Odpowiedź przyszła szybko, bo w kolejnym wyścigu gorzowianie zwyciężyli 4:2, choć przez trzy okrążenia prowadził nieoczekiwanie Kevin Małkiewicz. Ostatecznie Vaculik zdołał go wyprzedzić na ostatnim okrążeniu.
Grudziądzanie uwierzyli w swoje możliwości, a dzięki doskonałej akcji na Martina Vaculika przeprowadzonej najpierw przez Maxa Fricke'a, a następnie Jaimona Lidsey'a, GKM był już tylko dwa "oczka" za rywalami z Gorzowa. Spotkanie przypominało starcie bokserów wagi ciężkiej, bo na każdy cios wyprowadzony przez GKM, Stalowcy odpowiadali. Tym samym po 10. biegach goście nadal prowadzili różnicą 6 punktów.
Żużel. GKM Grudziądz niczym feniks z popiołów
Przebudzenie GKM-u przyszło w czwartej serii startów, którą miejscowy wybrali ośmioma punktami i finalnie wysforowali się na dwupunktowe prowadzenie przed wyścigami nominowanymi. Liderzy gości przegrywali i stracili prędkość w motocyklach. Wydawało się, że nic nie zabierze zwycięstwa miejscowym.
Szansę od Stanisława Chomskiego w 14. biegu dostał Oskar Paluch, który nie wytrzymał presji i wjechał w taśmę. Wówczas grudziądzanie byli o krok od zwycięstwa w meczu, bo Palucha zastąpił niżej notowany Jakub Stojanowski, a samo zwycięstwo w przedostatnim wyścigu zagwarantowali miejscowym Lidsey oraz Jepsen Jensen wygrywając podwójnie z Martinem Vaculikiem. Ostatni wyścig padł łupem gości, ale to nie zmienia faktu, że gospodarze zwyciężyli.
Zwycięstwo w domowym meczu ze Stalą Gorzów praktycznie zapewnia grudziądzanom utrzymanie w PGE Ekstralidze, a co więcej, pozostawia fazę play-off otwartą. Grudziadzanie mogą historycznie awansować do fazy finałowej.
Żużel. Zooleszcz GKM Grudziądz - Ebut.pl Stal Gorzów 46:44
GKM Grudziądz: 46
9. Max Fricke 12+1 (2, 2*, 3, 3, 1, 1)
10. Jaimon Lidsey 8+2 (0, 1, 2*, 3, 2*)
11. Michael Jepsen Jensen 10 (0, 3, 1, 3, 3)
12. Kacper Pludra 0 (0, -, -, -)
13. Wadim Tarasienko 10+1 (2, 0, 3, 3, 2*, 0)
14. Kacper Łobodziński 3 (1, 2, 0)
15. Kevin Małkiewicz 3 (0, 2, 0, 1)
Stal Gorzów: 44
1. Martin Vaculik 6 (1, 3, 1, 0, 1)
2. Jakub Miśkowiak 2 (1, 1, 0, -, -)
3. Oskar Fajfer 7+1 (3, 0, 2, 0, 2*)
4. Szymon Woźniak 5+1 (1, 1, 1*, 2)
5. Anders Thomsen 12 (3, 2, 3, 1, 3)
6. Oskar Paluch 10+1 (3, 3, 2*, 2, t)
7. Jakub Stojanowski 2+1 (2*, 0, 0, 0)
Bieg po biegu:
- Fajfer, Fricke, Vaculik, Jepsen Jensen 2:4
- Paluch, Stojanowski, Łobodziński, Małkiewicz 1:5 (3:9)
- Thomsen, Tarasienko, Miśkowiak, Pludra 2:4 (5:13)
- Paluch, Łobodziński, Woźniak, Lidsey 2:4 (7:17)
- Jepsen Jensen, Fricke, Woźniak, Fajfer 5:1 (12:18)
- Vaculik, Małkiewicz, Miśkowiak, Tarasienko 2:4 (14:22)
- Fricke, Thomsen, Lidsey, Stojanowski 4:2 (18:24)
- Tarasienko, Fajfer, Woźniak, Łobodziński 3:3 (21:27)
- Fricke, Lidsey, Vaculik, Miśkowiak 5:1 (26:28)
- Thomsen, Paluch, Jepsen Jensen, Małkiewicz 1:5 (27:33)
- Tarasienko, Woźniak, Fricke, Vaculik 4:2 (31:35)
- Jepsen Jensen, Paluch, Małkiewicz, Stojanowski 4:2 (35:37)
- Lidsey, Tarasienko, Thomsen, Fajfer 5:1 (40:38)
- Jepsen Jensen, Lidsey, Vaculik, Stojanowski 4:1 (45:39)
- Thomsen, Fajfer, Fricke, Tarasienko 1:5 (44:46)
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje