"Wszyscy wiemy, że nie będzie to łatwy turniej, gdyż tylko jedno miejsce jest premiowane awansem. Co innego, gdyby do finału wchodziły dwie drużyny. Jednak w obecnej sytuacji nie ma żadnego marginesu błędu" - podkreślił Piotr Protasiewicz, jeden z czterech żużlowców, których trener Marek Cieślak zabrał do Szwecji. "Dania to bardzo mocny zespół, Czesi są nieobliczalni, a Brytyjczycy też potrafią jeździć. Szykuje nam się taki mały finał. Wszyscy musimy się wznieść na wyżyny. Tylko to gwarantuje nam awans" - dodał na swojej stronie internetowej. W Malilli jeździć będą także Tomasz Gollob, Maciej Janowski i Krzysztof Buczkowski, który zastąpił słabo spisującego się w sobotnim półfinale w Bydgoszczy Grzegorza Walaska. Polacy nie zdołali zapewnić sobie miejsca w finałowej czwórce, zajmując w półfinale drugie miejsce. O punkt lepsi byli Rosjanie. Z kolei "Biało-czerwoni" o jedno "oczko" wyprzedzili Duńczyków, których w barażu wzmocni były mistrz świata Nicki Pedersen. "Oceniam, że w Malilli rozegra się twardy pojedynek pomiędzy nami i Polakami" - powiedział Pedersen. "W Bydgoszczy Polacy jeździli na torze przygotowanym pod nich, lecz straciliśmy do nich tylko jeden punkt. W Szwecji z pomocą Nickiego (Pedersena) zrewanżujemy się i miejsce w finale będzie nasze" - zapewniał z kolei Leon Madsen w wywiadzie dla dziennika "Ekstrabladet". W poniedziałek w drugim półfinale w brytyjskim King's Lynn bezkonkurencyjna była Australia. Dwa kolejne miejsca, oznaczające udział w barażu, zajęły Wielka Brytania i Czechy. Zwycięzca czwartkowego barażu zmierzy się w sobotnim finale, również w Malilli, z Rosją, Australią i mającą zapewniony udział jako gospodarz Szwecją. Program: 12 lipca - baraż w Malilli (Polska, Wielka Brytania, Dania, Czechy) 14 lipca - finał w Malilli (Szwecja, Australia, Rosja, zwycięzca barażu)