Od kilku tygodni sporo mówi się o tym, że For Nature Solutions Apator już myśli o kadrowej kosmetyce na sezon 2023. W tych rozmowach przewija się jedno nazwisko - Jason Doyle. Sprzedali go Unii za 200 tysięcy Doyle jest w tej chwili zawodnikiem Fogo Unii Leszno, do którego trafił właśnie z Apatora. Po spadku Torunia z PGE Ekstraligi w sezonie 2019 Doyle na rok został wypożyczony do Włókniarza Częstochowa. Po roku wrócił, ale w Apatorze nie było dla niego miejsca. Klub wolał zbudować tańszy skład z Chrisem Holderem. Liczono na jego przebudzenie. Uznano też, że Holder ma lepszy wpływ na atmosferę. Po czasie wyszło jednak na to, że Apator popełnił błąd. Holdera już w Toruniu nie ma. Jest za to tęsknota za Doyle’m, którego wtedy sprzedano Unii za 200 tysięcy. Jeśli ten tok myślenia zostanie w klubie utrzymany, to Doyle właśnie zrobił sobie dobry grunt pod rozmowy. W niedzielnym meczu dwa razy przyjechał trzeci, ale pięć kolejnych biegów wygrał, potwierdzając, że Motoarena mu leży. Doyle jest jednak królem Motoareny Zresztą to właśnie fakt, iż Doyle dobrze czuje się na toruńskim torze, jest czymś, co mocno przemawia za tym transferem. Na leszczyńskim torze Australijczyk raczej się męczy. Widać, że to nie jest to. A jednak każdy zawodnik dąży do tego, żeby domowy tor był tym, na którym czuje się komfortowo. Swoją drogą, jak Apator uprze się na Doyle’a, to będzie musiał mocno przemeblować kadrę. Robert Lambert za rok już nie będzie mógł startować, jako U-24, więc tu Toruń będzie miał lukę. Z Doyle'm na liście życzeń będzie miał za to aż sześciu seniorów. O dwóch za dużo. Inna sprawa, że Apator będzie musiał mocno popracować nad utrzymaniem szkieletu zespołu. Wspomniany Lambert, ale przede wszystkim Patryk Dudek są mile widziani w innych zespołach.