Enea Falubaz prezentuje się zupełnie inaczej niż rok temu. Zaskoczony spadkiem z elity do sezonu 2022 przystąpił w roli wielkiego faworyta. Mówiono o natychmiastowym powrocie, o byciu tam gdzie miejsce klubu, czyli w PGE Ekstralidze. Skończyło się ostatecznie tylko na szumnych zapowiedziach. A powinno wyjść dużo lepiej, ponieważ drużyna opuszczająca najwyższą klasę rozgrywkową ma największe szanse na szybki awans. Jest wtedy rozpędzona niedawnymi startami w Ekstralidze, a ponadto zostaje część naprawdę dobrych zawodników. W teorii nie ma nic prostszego. Wystarczy tylko uzupełnić skład i awans gotowy. Życie napisało jednak zdecydowanie inny scenariusz. Dlatego wszędzie potrzebni są ludzie, którzy w odpowiedni sposób poukładają klocki. Tego właśnie brakowało w Falubazie. Gorycz porażki dopełnił ostatni mecz sezonu 2022 z Cellfast Wilkami. To krośnianie cieszyli się wówczas z historycznego awansu do elity. Zapowiadający koniec kariery Piotr Protasiewicz jak mówił, tak zrobił. Nie rozstał się ani z klubem, ani z ukochanym sportem. Od razu wszyscy zauważyliśmy wprowadzone przez niego zmiany. Klub dostał po prostu nowe życie. Piotr w ciągu dosłownie kilku dni skompletował skład, a ta sztuka udaje się w tym sporcie nielicznym. Jego autorytet jest wart więcej niż puste obietnice ludzi zapewniających gruszki na wierzbie. Jeden z prezesów ekstraligowych przyznał mi zresztą, że po czasie uznał wypożyczenie swojego zawodnika za błąd. Ale jak to stwierdził, Piotrkowi się nie odmawia i danego słowa dotrzymał. Dwa wielkie nazwiska w Falubazie? Dyrektor już działa Klub z Zielonej Góry wygrywa spotkanie za spotkaniem. Jest zdecydowanym faworytem rozgrywek. Świadczą o tym chociażby rozmowy, które są już prowadzone z paroma zawodnikami z Ekstraligi. To bardzo dobry prognostyk, bo wtedy po awansie jedyne co zostanie, to radość z jego uzyskania, bo żużlowcy będą już dogadani. Klub spod znaku Myszki Miki złożył propozycje startu w sezonie 2024 dla Jarka Hampela i Taia Woffindena. Czy zdecydują się przyjść? Czy to wystarczy, aby klub po awansie utrzymał się w Ekstralidze? Ciężko wyrokować. To melodia przyszłości, bo najpierw musi być awans, a potem sami zawodnicy muszą chcieć zmienić barwy. Ale miło słyszeć, że nasz dyrektor "PePe" już myśli o kolejnych rozgrywkach. To budujące. Cieszę się, że po kilku latach jest w tym klubie ktoś, kto zostawia falubazowe serce. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Robert Dowhan