Vancouver rozgrzewa emocje na całym świecie
Reporter radiowej "Jedynki" chce zamykać oczy, a Koreańczycy muszą wyciskać z nich łzy bólu podczas gdy te szczęścia jawią się w oczach Amerykanów - igrzyska w Vancouver wznieciły emocje na całym świecie. My mamy "srebro" Adama Małysza i głód sukcesów przed startami Justyny Kowalczyk.

Później mieliśmy już czysto sportowe dramaty.
Największy przeżyli Koreańczycy Sung Si-Bak i Lee Ho-Suk, którzy wespół z Lee Jung-Su mogli obsadzić całe podium short-trackowego wyścigu na 1500 m, ale na ostatnim wirażu - 30 m przed metą tak się ścigali o "srebro", że się zderzyli i wypadli z toru. Łzy dramatu Koreańczyków oznaczały łzy szczęścia Amerykanów - Apolo Antona Ohno i J.R. Celskiego, którzy wskoczyli na podium. Ohno w ten sposób zdobył szósty medal na trzeciej olimpiadzie i stał się najbardziej utytułowanym short-trackowcem na świecie.
Ogromnego pecha miała też faworytka biathlonowego sprintu - Magdalena Neuner z Niemiec, która przez 7 km miała najlepszy czas, by na finiszu przegrać "złoto" z anonimową dotąd Słowaczką (nie wygrała żadnego Pucharu Świata)- Anastazją Kuzminą. W ten sposób pochodząca z Tiumenia na Syberii Rosjanka, od ledwie dwóch lat reprezentująca naszych południowych sąsiadów, zapewniła Słowakom już w pierwszym weekendzie igrzysk, że Vancouver będą lepiej wspominali niż Turyn, gdzie musieli się zadowolić tylko jednym srebrnym medalem.
Żeby brzmiało swojsko, na Słowacji Anastazja znana jest jako Kuzminova.
Wbrew niesamowitemu sukcesowi Adama Małysza pierwsze dwa dni rywalizacji w Vancouver i Whistler obnażyły słabość polskich sportów zimowych. Małysz i Justyna Kowalczyk, to samorodki umiejętnie prowadzone przez zagranicznych trenerów (Hannu Lepistoe i Aleksander Wierietielnyj). Pozostali reprezentanci niestety najczęściej zamykają stawkę.
Rozgrzeszyć można tylko Tomasza Sikorę, któremu śnieżyca uniemożliwiła celne strzelanie.
Aż strach pomyśleć, co z nami będzie na IO w Soczi, gdzie już najpewniej nie pojadą zaawansowani wiekowo Małysz i Sikora.
Na wyżyny swych możliwości przy okazji skoków Adama wspiął się red. Tomasz Zimoch z radiowej "Jedynki", który w odróżnieniu od telewizyjnych komentatorów (zarówno w TVP, jak i Eurosporcie) nie stracił emocji. Szczególnie spodobały się nam "poeta przestrzeni" i "stały nasz kumpel" pod adresem Małysza, czy fraza podczas finałowego skoku Simona Ammanna: "Właściwie chciałbym zamknąć oczy, ale muszę Państwu o tym opowiedzieć!"
Poza patriotycznymi uniesieniami związanymi ze startami Orła z Wisły, Królowej Nart z Kasiny Wlk., czy Dynamicznego Tomka Sikory (przez lata reprezentował Dynamit Chorzów), który ostatniego słowa jeszcze nie powiedział, dla mnie największe emocje w Vancouver będą się wiązały z męskim turniejem hokejowym.
Panowie dopiero powoli zjeżdżają do Vancouver. Na pierwszym treningu w sobotę szkoleniowiec Słowaków - Jan Filc miał tylko ... trzech podopiecznych. By zorganizować gierkę trzech na trzech musiał sam wyjść na lód, a o pomoc w bramce poprosić rzeczoną bramkarkę - Tomczikovą.
Michał Białoński
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje