W drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Miami Alexandra Eala grała z Jeleną Ostapenko i dość zaskakująco ją wyeliminowała. Z wyniku tego meczu mogła cieszyć się nie tylko Eala, ale również Iga Świątek, która już wie, że w Miami nie zagra z Ostapenko. Łotyszka, jako rywalka, całkowicie "nie leży" Polce. Świątek przegrała z nią pięć wszystkich bezpośrednich meczów. Ten ostatni miał miejsce w Dosze. Teraz Alexandra Eala grała z jeszcze trudniejszą rywalką. Po drugiej stronie kortu stała bowiem świeżo upieczona mistrzyni Australian Open, czyli Madison Keys. Pierwszy set tego pojedynku był naprawdę szalony. Doszło w nim aż do siedmiu przełamań. O jedno więcej było po stronie Filipinki, która wygrała seta 6:4. Ukrainka ośmieszyła Rosjankę w Miami. A Polka mogła tylko bić brawo Eala sprawiła kolejną sensację. Najpierw Ostapenko, a teraz Keys Madison Keys wiedziała, że jej rywalka jest na fali, na korcie wychodzi jej bardzo wiele rzeczy, a najmniejszy błąd może kosztować Amerykankę porażkę w tym spotkaniu. Zaczęła ostrożnie i przez pierwsze dwa gemy serwisowe uniknęła błędu. Później jednak gra Madison Keys całkowicie się posypała. Kiedy Alexandra Eala wyszła na prowadzenie 4:2, Madison Keys miała już tylko jedną szansę, aby wrócić do tego meczu. Nie wykorzystała jej, a w swoim kolejnym gemie serwisowym znowu kompletnie sobie nie poradziła. Nie dość, że nie przełamała, to później nie obroniła swojego serwisu. Set skończył się wynikiem 6:2 i sensacyjnym zwycięstwem Alexandry Eali. 108 minut walki, a później taka deklaracja. Świątek ogłasza po meczu w Miami Zwyciężczyni tego meczu w następnej rundzie zagra z Paulą Badosą. Później natomiast może trafić na Igę Świątek, jeśli Polka w 1/8 finału poradzi sobie z Eliną Switoliną.