Ma 37 lat, ale na korcie tego nie widać. Od lat zmaga się z zespołem Sjoegrena, który sprawia, że męczy się szybciej niż rywalki. Mimo to, sezon zaczęła od finału Australian Open. Na wielkoszlemowych kortach w Melbourne przegrała ze swoją młodszą siostrą, Sereną. Wówczas wydawało się, że straciła ostatnią szansę na triumf w Wielkim Szlemie. Tymczasem starsza z sióstr bez większych problemów (straciła zaledwie jednego seta) dotarła do finału Wimbledonu. Nieobecność jej siostry spowodowała, że wśród kobiet panuje "bezkrólewie" i Wielkiego Szlema może wygrać niemal każda tenisistka touru, a najlepszym dowodem był triumf 20-letniej Jeleny Ostapienko na paryskich kortach Rolanda Garrosa. Starcie z Garbine Muguruzą, Venus przegrała w momencie, w którym nie wykorzystała dwóch piłek setowych w pierwszej partii. Hiszpanka złapała wiatr w żagle i drugi set był tylko formalnością, ale sama droga do finału (wyeliminowanie Ostapienko i Johanny Konty) mogłaby być inspiracją dla młodszych tenisistek. Pamiętać trzeba, że przed rozpoczęciem turnieju Amerykanka była rozbita psychicznie po wypadku samochodowym z jej udziałem, w którym śmierć poniósł starszy mężczyzna. Czy Venus, która ostatni wielkoszlemowy turniej wygrała w 2008 roku, może jeszcze sięgnąć po tytuł? Korty Wimbledonu należą do jej ulubionych. W Londynie wygrywała pięciokrotnie, ale nie można zapominać, że 37-latka całkiem nieźle radzi sobie również w ojczyźnie. Wielkoszlemowy US Open wygrała dwa razy - ostatni raz w 2001 roku. Turniej w Nowym Jorku odbędzie się na przełomie sierpnia i września, a Venus Williams będzie należała do ścisłego grona faworytek. Mistrzyni olimpijska z Sydney lubi twarde korty. Radzi sobie na nich lepiej niż Muguruza czy Simona Halep, które również imponują formą. Najpoważniejszą rywalką wydaje się być Karolina Pliszkova, która przed rokiem, w Stanach, wybiła z głowy triumf młodszej z sióstr Williams. A jeśli nie we wrześniu? Cóż, do igrzysk olimpijskich w Tokio zostanie jej jeszcze 11 wielkoszlemowych turniejów. Jeśli jej się uda, zostanie najstarszą triumfatorką Wielkiego Szlema w historii, detronizując... młodszą siostrę. Kamil Kania