Set dla Sabalenki i zwrot akcji w meczu z Zheng o półfinał w Miami. Koniec nastał o 3:17
Sesja wieczorna w ramach wtorkowej rywalizacji w Miami przyniosła nam starcie z udziałem Aryny Sabalenki. Białorusinka walczyła o awans do półfinału turnieju rangi WTA 1000 z Qinwen Zheng. Liderka rankingu w pewnym stylu wygrała pierwszego seta, ale na starcie drugiego nastąpił zwrot akcji. Chinka często obejmowała prowadzenie dwoma gemami. W końcówce tenisistka z Mińska odrobiła jednak stratę i przechyliła szalę na swoją korzyść. Ostatecznie 26-latka triumfowała 6:2, 7:5. Pojedynek zakończył się o godz. 3:17 czasu polskiego.

Po nieudanym tournee po Bliskim Wschodzie, Aryna Sabalenka przygotowała znacznie lepszą formę na zmagania w Indian Wells i Miami. Podczas kalifornijskich rozgrywek przegrała dopiero w finale, ulegając Mirrze Andriejewej. Na Florydzie jej dyspozycja również wyglądała jak dotąd nieźle. W czwartej rundzie dość pewnie rozprawiła się z obrończynią tytułu - Danielle Collins. Amerykanka nie zdołała wygrać choćby jednego seta w potyczce z liderką rankingu.
Dzisiejszej nocy Sabalenka rywalizowała o awans do półfinału WTA 1000 w Miami. Jej przeciwniczką okazała się Qinwen Zheng, która miała do tej pory fatalny bilans w bezpośrednich starciach przeciwko tenisistce z Mińska. Aryna prowadziła 5-0 w zestawieniu H2H. Chinka wygrała w tych potyczkach tylko jednego seta, podczas ubiegłorocznego finału tysięcznika w Wuhan. Zawodniczka z Azji, której forma również szła w górę, stanęła przed szansą na premierowy triumf w rywalizacji z Białorusinką.
Mecz Sabalenka - Zheng wyłonił rywalkę dla Paolini w półfinale WTA 1000 w Miami
Pojedynek od początku miał dość niespodziewany przebieg. Już w pierwszym gemie obserwowaliśmy break pointy. Wówczas Sabalenka prowadziła 40-15 przy podaniu Zheng, ale po rywalizacji na przewagi to Qinwen objęła prowadzenie. Później Chinka miała w sumie trzy szanse na 2:0. Nie wykorzystała jednak ani jednej okazji. Przegrała pięć akcji z rzędu i ostatecznie Aryna wyrównała na 1:1. W trakcie kolejnego rozdania Białorusinka dopięła już swego. Tym razem już pierwszą z dwóch sposobności zamieniła w przełamanie. Tenisistka z Mińska nie nacieszyła się nim jednak zbyt długo. Po chwili mistrzyni olimpijska z Paryża odrobiła stratę po szalonej akcji, zakończonej niewielką pomyłką liderki rankingu.
Po piątym gemie 26-latka odzyskała stery. Znów dobrała się do serwisu Zheng, tym razem nie tracąc ani jednego punktu. Tym razem Sabalenka zdołała potwierdzić przewagę poprzez utrzymanie swojego podania i zrobiło się 4:2 dla Białorusinki. Problemy Chinki przy własnym serwisie nie ustawały. W trakcie siódmego rozdania doszło do kolejnego przełamania i przy stanie 5:2 Aryna mogła zamykać rywalizację w premierowej odsłonie pojedynku. Dopięła swego, triumfując ostatecznie 6:2.
Początek drugiej partii przyniósł nam zwrot akcji. Pierwsze minuty należały do złotej medalistki z Paryża. Qinwen najpierw utrzymała swoje podanie, a następnie dość łatwo wywalczyła sobie przełamanie. Po chwili prowadziła już 30-0 przy własnym serwisie, wydawało się, że pewnie zmierza po prowadzenie 3:0. Doszło jednak do break pointów dla tenisistki z Mińska. Trzecia okazja zakończyła się odrobieniem straty przełamania przez Arynę. Liderka rankingu podawała po wyrównanie. Mimo rozpoczęcia gema od wygranej akcji, ponownie dała sobie odebrać serwis i zrobiło się 3:1 dla Zheng.
Festiwal breaków nie ustawał. W następnym gemie Qinwen nie wygrała ani jednego punktu i Białorusinka znów stanęła przed szansą na doprowadzenie do remisu. Ponownie potwierdziło się jednak, że obie lepiej radzą sobie w tym meczu na returnie. Mistrzyni olimpijska znów miała dwa "oczka" przewagi. Problem Chinki polegał na tym, że wciąż miała niski procent pierwszego podania i była bardzo nieskuteczna przy drugim. Aryna znów mogła doprowadzić do wyrównania. W początkowej fazie ósmego rozdania zafundowała sobie kłopoty, przegrywała już 0-40. Od tego momentu wygrała jednak pięć akcji z rzędu i w końcu utrzymała swoje podanie w drugim secie, dzięki czemu mieliśmy 4:4.
Po chwili pod presją znalazła się Zheng. Mimo pewnych kłopotów i gry na przewagi, zdołała utrzymać serwis za czwartym podejściem. W trakcie dziesiątego gema to samo uczyniła Sabalenka. Liderka rankingu zrobiła to jednak w zdecydowanie lepszym stylu, bowiem nie straciła ani jednego punktu. Białorusinka kontynuowała serię także przy podaniu przeciwniczki, wygrała na starcie dwie wymiany. Chociaż to Chinka jako pierwsza miała piłkę na 6:5, Aryna doczekała się break pointa. Wykorzystała go i po chwili mogła zamykać pojedynek. 26-latka dokonała tej sztuki, po raz szósty zwyciężając w starciu z Qinwen. Tenisistka z Mińska triumfowała 6:2, 7:5 i zameldowała się w półfinale WTA 1000 w Miami, gdzie zagra z Jasmine Paolini. Włoszka pokonała Magdę Linette 6:3, 6:2.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje