Zarówno Williams, jak i Isner pierwsze sety swoich poniedziałkowych pojedynków singlowych przegrali. Jak wyjaśniła liderka rankingu WTA, we znaki dał się jej syndrom "jet lag" (objawy związane z podróżą do innej strefy czasowej), a w odniesieniu zwycięstwa nieoceniona okazała się kawa, którą wypiła już na korcie. "Flavia grała naprawdę dobrze, a ja - i chyba nie tylko ja - nie mogłam dziś funkcjonować bez kawy. Potrzebowałam jej, by być w stanie poruszać w ogóle nogami. Było mi to tak bardzo niezbędne, że jakakolwiek nie byłaby ta kawa, to i tak by mi smakowała" - relacjonowała tuż po tym, jak pokonała 12. na światowej liście Włoszkę 0:6, 6:3, 6:0. Podobny, choć bardziej zacięty przebieg miała konfrontacja Isnera (19. ATP) z Fogninim (20.). Mierzący 2,08 m Amerykanin, który zastąpił w składzie kontuzjowanego Jacka Socka, wygrał 5:7, 7:5, 7:6 (7-4). W trzech partiach zakończył się również mikst z udziałem tych zawodników. Reprezentanci USA przypieczętowali triumf - 6:2, 2:6, 11-9. Williams ma szansę zostać pierwszą w historii trzykrotną zwyciężczynią Pucharu Hopmana. Cieszyła się z sukcesu już w 2003 i 2008 roku (partnerowali jej wówczas - odpowiednio - James Blake i Mardy Fish). Na koncie USA ma łącznie sześć tytułów w tej rozgrywanej od 1989 roku imprezie. Ekipa z Italii wciąż czeka na pierwszy triumf. W niedzielę w tej grupie Czechy pokonały Kanadę 2:1, a w grupie B Agnieszka Radwańska i Jerzy Janowicz rozprawili się z Australijczykami Casey Dellacquą i Matthew Ebdenem 3:0. Kolejny mecz - z Brytyjczykami Andym Murrayem i Heather Watson - "Biało-czerwoni" rozegrają w środę. Wynik poniedziałkowego spotkania grupy A: USA - Włochy 3:0 gra pojedyncza Serena Williams - Flavia Pennetta 0:6, 6:3, 6:0 John Isner - Fabio Fognini 5:7, 7:5, 7:6 (7-4) gra mieszana Williams, Isner - Pennetta, Fognini 6:2, 2:6, 11-9