Hateley występował w Śląsku Wrocław w latach 2014-16. Na swoim koncie ma 71 występów w Ekstraklasie i jednego gola. Po wyjeździe z Polski grał w szkockim Dundee FC. Tam jednak nie szło mu ostatnio najlepiej. Piłkarz przez kilka miesięcy był bez klubu, a gościnnie trenował w... Glasgow Rangers.Na początku stycznia ponownie przyjechał do Polski i rozpoczął przygotowania z szukającym wzmocnień Piastem. W piątek podpisał z gliwickim klubem 1,5-roczny kontrakt. Angielski zawodnik rozważał różne opcje, ale ostatecznie ponownie postawił na występy w Ekstraklasie.- Mogę powiedzieć, że jestem bardzo szczęśliwy. Przez jakiś czas szukałem różnych rozwiązań, a kiedy pojawiła się opcja powrotu do Polski, to muszę powiedzieć, że nie wahałem się. Jestem naprawdę szczęśliwy, że tak się to wszystko zakończyło. Co do negocjacji, to nie było żadnych problemów. Rozmawiałem z innymi, ale w tym wszystkim Piast był najbardziej konkretny, od razu zasiadając do stołu rozmów, a futbol jest teraz często taki, że jest dużo gadania, a mało działania. W wypadku Piasta było inaczej - podkreśla Hateley. Anglik ma być jednym z tych, którzy sprawią, że wiosną gliwiczanie w końcu zaczną częściej wygrywać i opuszczą strefę spadkową.- Celem jest każde kolejne spotkanie i to, żeby w nim zwyciężyć. Walka o utrzymanie będzie trudna, bo w Ekstraklasie nie ma łatwych spotkań. Na pewno będą się zdarzały trudniejsze momenty, ale od nas będzie zależało, jak sobie z nimi w poszczególnych spotkaniach poradzimy. Jeśli damy sobie radę z tą presją, to nie będzie źle, bo w zespole jest jakość. Jestem optymistą, nie obawiam się o przyszłość. Jestem pewien, że będzie dobrze - zaznacza nowy zawodnik Piasta.Hateley jest czwartym zawodnikiem, który zima wzmocnił ekipę z Gliwic. Przed nim umowy z klubem z Górnego Śląska podpisali bramkarze Karol Dybowski i Frantiszek Plach, a także Jakub Czerwiński. Kolejnym ma być Tomasz Jodłowiec. Gliwiczanie szukają jeszcze napastnika. W środę zespół prowadzony przez trenera Waldemara Fornalika wylatuje na drugie zimowe zgrupowanie do Hiszpanii. Michał Zichlarz