Nagły zryw Polki w WTA przy 3:6, 1:5 15-40. Faworytka zaskoczona. Pięć obronionych meczboli
Grudzień to czas, kiedy najlepsze zawodniczki szykują się do nowego sezonu. Chociaż w głównym cyklu rozgrywek trwa przerwa, to nie brakuje ciekawych turniejów. Do imprezy WTA 125 w Limoges zgłosiły się dwie nasze reprezentantki - m.in. Katarzyna Kawa. Doświadczona tenisistka walczyła dzisiaj o awans do drugiej rundy z faworyzowaną Anną-Leną Friedsam. I chociaż sytuacja Polki wyglądała bardzo źle, to znów pokazała charakter i do końca walczyła o nawiązanie walki. W sumie obroniła pięć meczboli.

Po tym, jak Katarzyna Kawa pomogła reprezentacji Polski w uzyskaniu awansu do przyszłorocznych kwalifikacji do turnieju finałowego BJK Cup, nasza tenisistka zdecydowała się na jeszcze dwa starty w tym roku. Najpierw udała się do Dubaju na imprezę rangi ITF W100. Tam w pierwszej rundzie trafiła na utalentowaną Vendulę Valdmannovą - mistrzynię juniorskiego Wimbledonu 2025 w grze podwójnej. Młoda Czeszka wygrała spotkanie 6:2, 6:2.
W tym tygodniu Kawa udała się do francuskiego Limoges, na dobrze obsadzoną imprezę rangi WTA 125. Oprócz niej na starcie rozgrywek znalazła się także inna tenisistka reprezentująca nasz kraj - Linda Klimovicova. Katarzyna wylosowała na "dzień dobry" Annę-Lenę Friedsam, która pod koniec października pokonała drugą z polskich zawodniczek. Teraz Kawa miała okazję zrewanżować się w imieniu Klimovicovej, chociaż nie była faworytką tego spotkania, mimo że znajduje się o 33 pozycje wyżej w rankingu od Niemki. Notowania wyraźnie premiowały rywalkę ze względu na dobrą formę w ostatnim czasie. Kort również potwierdził te założenia.
WTA Limoges: Katarzyna Kawa walczyła o awans do drugiej rundy
Mecz rozpoczął się od serwisu Friedsam. Pierwsze minuty sugerowały nam, że możemy mieć do czynienia z wyrównaną rywalizacją. W trzecim gemie Niemka wyszła z lekkich opresji, od stanu 15-30 wygrała trzy akcje z rzędu. Później Kawa musiała rywalizować w trakcie własnego rozdania na przewagi, ale ostatecznie również nie dała sobie odebrać podania. Premierowe przełamanie nadeszło dopiero w szóstym gemie. Wówczas pojawiły się dwa break pointy dla Niemki. Pierwszego udało się zniwelować Polce, ale przy drugim Anna-Lena dopięła już swego.
Od tego momentu zawodniczka naszych zachodnich sąsiadów przejęła kontrolę nad partią. Mogła go zakończyć już w trakcie ósmego rozdania, posiadała wtedy setbola. Po długiej walce Katarzyna przedłużyła jeszcze rywalizację, dokładając trzecie "oczko". Po chwili Friedsam mogła jednak kończyć odsłonę przy swoim serwisie. Wykorzystała tę szansę w stu procentach. Straciła tylko jeden punkt i ostatecznie triumfowała w pierwszej części pojedynku 6:3.
Druga faza meczu rozpoczęła się nieźle z perspektywy Kawy. Wygrała własnego gema do zera, a po zmianie stron zapachniało przełamaniem, bowiem prowadziła 30-15 na returnie. Na tym dobre informacje się zakończyły. Niemka wyszła z opresji, a w następnych minutach zaczęła dominować na korcie. W trakcie trzeciego rozdania Katarzyna miała 40-15, a mimo to dała się przełamać. Kolejne "oczka" trafiały na konto Anny-Leny. Po tym, jak obroniła break pointa w szóstym gemie, zrobiło się już 5:1 dla faworytki spotkania.
Wszystko wskazywało na to, że pojedynek może dobiec końca jeszcze przed ew. zmianą stron. Podczas siódmego rozdania było 40-15 dla Friedsam, a to oznaczało dwa meczbole z rzędu. Mimo to Polka nie zamierzała się poddawać. Chociaż wyraźnie jej nie szło, broniła kolejnych okazji przeciwniczki. Gdy pojawiały się szanse na drugie "oczko", nasza tenisistka fundowała sobie podwójne błędy serwisowe, przez co rywalizacja w gemie ciągle trwała. W sumie zawodniczka pochodząca z Krynicy-Zdroju obroniła aż pięć meczboli. I w końcu, za trzecią okazją dla siebie, doprowadziła do rezultatu 5:2 z perspektywy Niemki.
Kawa zerwała się do walki i postraszyła jeszcze rywalkę przy jej podaniu. Friedsam przez moment wyglądała na zaskoczoną. Zobaczyliśmy wynik 40-15 dla Katarzyny, a to oznaczało dwa break pointy z rzędu na trzeciego gema w drugiej odsłonie. Ostatecznie nie udało się go zdobyć. Anna-Lena wygrała cztery akcje po kolei i zakończyła mecz zwycięstwem 6:3, 6:2. Jedna Polka zakończyła już udział w turnieju WTA 125 w Limoges. Zobaczymy, jak jutro poradzi sobie druga z naszych reprezentantek - Linda Klimovicova. Jej mecz o awans do drugiej rundy z Mingge Xu zaplanowano na godz. 10:00.

















