Pierwotnie rozstawiony w Turynie z numerem siódmym Hurkacz we wtorkowy wieczór miał się zmierzyć z innym reprezentantem gospodarzy - Matteo Berrettinim (6.). Ten jednak wycofał się kilka godzin wcześniej w związku z urazem mięśni brzucha, z którego powodu skreczował w niedzielnym meczu otwarcia. Sinner dołączył do obsady w miejsce rodaka jako pierwszy rezerwowy. Rezerwowy Sinner - kontra Hurkacz - Dowiedziałem się o tym w trakcie rozgrzewki. Wiedziałem oczywiście, że Matteo skreczował na początku drugiego seta w swoim pierwszym meczu, więc liczyłem się z tym, że może dojść do zmiany. Byłem przygotowany na rywalizację z obydwoma zawodnikami - zaznaczył debiutujący w kończącej sezon imprezie masters Polak na pomeczowej konferencji prasowej. Na pytanie, jak trudna była dla niego ta sytuacja, gdy niemal do końca nie był pewny, z kim zagra, odparł z gorzkim uśmiechem: "Okazała się trochę trudna". 20-letni Włoch zrewanżował się Polakowi za porażkę w ich jedynym dotychczas pojedynku. Dziewiąty na liście ATP wrocławianin na początku kwietnia pokonał 11. w tym zestawieniu zawodnika z Italii w finale prestiżowego turnieju ATP rangi Masters 1000 w Miami 7:6 (4), 6:4. Hurkacz o porażce z Sinnerem - Co zdecydowało o innym wyniku teraz? Nie wygrałem zbyt wielu gemów. To nie był zdecydowanie mój dzień. Miałem sytuacje, których nie wykorzystałem i to ostatecznie zadecydowało o tym, że ten wynik był taki jaki był. Jannik zagrał dziś bardzo dobrze, brawa dla niego. Dzisiejszy mecz z pewnością był szybszy. Jannik pokazał dziś świetny tenis. Gratulacje dla niego. Grał naprawdę dobrze w ważnych momentach, a ja...Czasem po prostu nie wykorzystujesz szans, jakie masz - skwitował Hurkacz. Jak dodał, jego problemy zwiększały się w trakcie wtorkowego meczu z Włochem, z którym się przyjaźni. - Jannik utrzymał podanie, gdy miałem break pointa, a później z kolei on wykorzystał swoje szanse. Na korcie od początku czułem się w miarę nieźle. Później miałem kłopoty z utrzymaniem własnego serwisu i szala przechylała się w tym meczu na jego stronę - zaznaczył. Hurkacz dziękuje polskim kibicom Gracz z Italii grał na luzie, a dodatkowo mógł liczyć na wsparcie rodzimej publiczności, która go żywiołowo dopingowała. - Kibice dopingowali Jannika, ale ja również miałem wsparcie. Chciałbym podziękować Polakom, którzy przyszli. Oczywiście Włosi głównie dopingowali Sinnera, ale atmosfera na korcie była świetna - podsumował Hurkacz. Mający na koncie dwie porażki Polak wciąż ma szanse na awans do półfinału, ale nie wszystko leży teraz w jego rękach. W trzecim meczu grupowym zmierzy się w czwartek z Alexandrem Zverevem (3.), który ma bilans 1-1. Musi pokonać Niemca oraz liczyć, że mający na koncie dwa zwycięstwa Daniił Miedwiediew pokona Sinnera. Ten ostatni, choć dołączył do obsady w trakcie turnieju, też ma szansę dostać się do "czwórki" - musi wygrać z Rosjaninem i liczyć na zwycięstwo Polaka nad Zverevem. Z Turynu Agnieszka Niedziałek