We wtorek Kamil Majchrzak walczył o awans do głównej drabinki turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie z Elmerem Mollerem. Obaj tenisiści mieli na swoim koncie serię kilku zwycięstw, co zapowiadało elektryzujący pojedynek. I tak też w rzeczywistości było. Panowie zafundowali kibicom pasjonujący pojedynek. Ostatecznie lepszy okazał się reprezentant Danii, wygrywając 5:7, 6:4, 6:4. Po zakończeniu kwalifikacji okazało się, że zawodnik pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego jest drugim oczekującym na wejście do głównego drabinki. Dwa dni później nadeszły przełomowe informacje dla Polaka. Najpierw z imprezy wycofał się Yoshihito Nishioka, a potem - Carlos Alcaraz. Dzięki temu nasz reprezentant wszedł do gry, zastępując Hiszpana w turniejowej drabince. A to oznaczało, że Kamil rozpocznie rywalizację od drugiej rundy. W niej miał się zmierzyć ze zwycięzcą pojedynku Gabriel Diallo - Zizou Bergs. Ostatecznie padło na tego pierwszego - finalistę turnieju ATP 250 w Ałmatach z ubiegłego sezonu. Zawodnik z Kanady również miał nieco szczęścia, gdyż on z kolei wszedł za wspomnianego Nishiokę. Dzięki temu mieliśmy gwarancję, że w trzeciej rundzie zobaczymy jednego tzw. lucky losera. Dla Majchrzaka stawka była ogromna - po raz pierwszy w karierze mógł zameldować się w najlepszej "32" imprezy rangi ATP Masters 1000. ATP Madryt: Trzysetowe starcie Majchrzak - Diallo o awans do trzeciej rundy turnieju Majchrzak od początku próbował wywierać presję na przeciwniku poprzez return. Już na "dzień dobry" Polak miał break pointy. Przy drugim udało się rozegrać dobrą akcję i w efekcie Kamil rozpoczął mecz od przełamania. 29-latek nie nacieszył się przewagą zbyt długo, bowiem po chwili Diallo odrobił stratę. Reprezentant Kanady również starał się grać agresywnie i wypracował sobie dwie okazje na 1:1. Pierwszą naszemu tenisiście udało się zniwelować, ale przy drugiej Gabriel posłała świetny return, po którym zbudował sobie przewagę sytuacyjną i zakończył akcję przy siatce. Następne minuty należały do serwujących zawodników. Obaj dość pewnie utrzymywali swoje podania i taki stan rzeczy utrzymywał się aż do dziesiątego gema. Wówczas Polak zanotował problemy przy swoim podaniu. Zaczął od podwójnego błędu serwisowego, potem zrobiło się 15-40. A to oznaczało dwa setbole dla przeciwnika. Mimo to Kamil uniósł tę próbę, wygrywając pod presją cztery akcje z rzędu. W następnych minutach mieliśmy powtórkę sytuacji. Reprezentant Kanady wywalczył sobie kolejne okazje na zamknięcie partii i tym razem zdołał wykorzystać już pierwszą z nich. Po agresywnym returnie mógł się cieszyć z wygranej w premierowej odsłonie 7:5. Diallo wyglądał znakomicie przy swoim serwisie na starcie drugiego seta, przez długi czas ciężar gry był przerzucony na gemy Majchrzaka. W trakcie piątego rozdania doszło jednak do zaskakującej sytuacji. Gabriel wypuścił z rąk prowadzenie 40-0. Kolejne punkty wędrowały na konto Kamila, często po błędach przeciwnika. Trochę z niczego pojawił się break point dla Polaka. Będący na 78. miejscu w rankingu przeciwnik jeszcze raz wyrzucił piłkę poza kort i dzięki pięciu punktom z rzędu na konto naszego reprezentanta doszło do przełamania. Następny gem również dostarczył niesamowitych emocji. 29-latek prowadził już 40-15, ale nie wykorzystał w sumie czterech okazji na 4:2 i doszło do break pointa powrotnego do przeciwnika. Na szczęście 90. rakieta świata nie dopuściła do odrobienia straty i uzyskała dwa "oczka" przewagi. Przy stanie 5:4 Kamil serwował po zwycięstwo w partii. Nie rozpoczęło się to najlepiej z perspektywy naszego reprezentanta. Pierwsze dwie akcje dziesiątego rozdania trafiły na konto Diallo. Zagrzewany do walki przez kibiców Majchrzak nie pozwolił tym razem na uzyskanie break pointów zawodnikowi z Kanady. Nasz tenisista zgarnął ostatnie cztery wymiany i rezultatem 6:4 doprowadził do trzeciej odsłony pojedynku. Początek decydującego seta przebiegał pod dyktando serwujących. Pierwsze większe emocje nastały dopiero w piątym gemie. Wówczas Gabriel prowadził 40-15, ale doszło do stanu równowagi. Mimo długiej i zaciętej walki Polak nie wypracował sobie ani jednego break pointa. Ostatecznie zrobiło się 3:2 dla rywala. Po chwili to nasz reprezentant znalazł się w tarapatach. Po szczęśliwym zagraniu przeciwnika pojawiły się dwie okazje do zawodnika z Kanady na 4:2. Na szczęście Majchrzak wyszedł z opresji, wygrywając cztery punkty z rzędu. Emocje nie ustawały. Także w trakcie siódmego rozdania Polak doprowadził do równowagi przy serwisie Diallo. Końcówka znów ułożyła się jednak po myśli Gabriela, przez co to 23-latek znalazł się o krok bliżej sukcesu. Decydujący moment nastał w dziesiątym gemie. Wówczas pojawiły się dwa break pointy dla Kanadyjczyka, które były jednocześnie meczbolami. Pierwszego nie wykorzystał, ale przy drugim zaryzykował i posłał return w samą linię. Ostatecznie to Diallo wygrał spotkanie 7:5, 4:6, 6:4 po 2 godzinach i 10 minutach walki. W trzeciej rundzie ATP Masters 1000 w Madrycie zagra z Cameronem Norrie.