Dopiero Iga Świątek na Australian Open była w stanie powstrzymać Emmę Navarro. Amerykanka mierzyła się z Polką w ćwierćfinale rozgrywek w Melbourne, ale nie była w stanie nawiązać na dobrą sprawę rywalizacji z raszynianką. 9. rakieta świata wygrała zaledwie trzy gemy i po 90 minutach to Polka była górą. Cieniem na rywalizacji położyła się kontrowersyjna sytuacja z czwartego gema. Pani arbiter pomyliła się na niekorzyść Navarro - Świątek zagrała nieprzepisowo, ale mimo to przyznano jej punkt. Amerykanka starała się interweniować, ale decyzja nie została już zmieniona. Obrazki z jej napiętej rozmowy z arbiter obiegły media społecznościowe. Nic nie robiła sobie ze 158 miejsc różnicy. Niespodzianka już w pierwszej rundzie Nagranie Emmy Navarro hitem sieci. Amerykanka zmieniła dyscyplinę Niedługo po odpadnięciu z rywalizacji z Melbourne Navarro pojawiła się na wydarzeniu organizowanym przez jednego ze swoich sponsorów - markę Red Bull. Nagranie, które zamieściła w swoich mediach społecznościowych, szybko stało się prawdziwym hitem sieci. Zdecydowanie przeważały pozytywne komentarze. Amerykanka postanowiła udać się na wydarzenie "incognito" - ubrana w szarą koszulkę i czapkę z daszkiem. Nie chciała, żeby rozpoznali ją kibice. Po odebraniu napoju postanowiła sprawdzić się w nowej dyscyplinie - rozegrała mecz w tenisa stołowego z jednym z młodych fanów. Sama udając kibica, wypytała go, czy kibicuje Carlosowi Alcarazowi, czy Novakovi Djokoviciowi. Koniec końców została jednak rozpoznana, ale z chęcią pozowała do zdjęć z młodymi fanami. "Ona jest taka miła", "To wyjątkowo zabawne", "Jesteś naprawdę niesamowita", "Absolutne złoto" - zachwycali się nagraniem w komentarzach fani tenisistki. Demolka ze Świątek, a później kuriozum w Singapurze. Raducanu nie wytrzymała