Hurkacz turniej w Rotterdamie rozpoczął od zwycięstwa w 1/16 finału. Jego rywalem był Włoch, Flavio Cobolli. Teraz czeka na niego jednak trudniejszy rywal - Jiri Lehecka. Z Czechem już raz się mierzył i to w tym samym miejscu, ale przed rokiem. Wtedy doszło do zaciętego trzysetowego boju. Siedem miesięcy przerwy Hurkacza, poprzednio wsparł go Sinner. Teraz Włosi pogrążyli Hubert Hurkacz zaskoczy pozytywnie w Rotterdamie? U Huberta Hurkacza doszło do wielu zmian w ciągu ostatniego roku. Zrezygnował ze współpracy z dotychczasowym trenerem i spróbował z nowym szkoleniowym duetem. Powoli wprowadza do swojej gry nowe elementy i zdaje się, że na korcie czuje się coraz pewniej. W Rotterdamie jak dotąd wrocławianin nie odnosił spektakularnych sukcesów - doszedł najdalej do drugiej rundy, ale zdaje się, że ma chrapkę na o wiele więcej. "Hala, sterylne warunki, nie ma wiatru, nie ma słońca. To dla Huberta idealne miejsce do gry. Nie za bardzo rozumiem, jak to jest możliwe, że on najwyżej osiągnął tu drugą rundę. W ogóle nie mieści mi się to w głowie" - mówił o dyspozycji Hurkacza Wojciech Fibak w rozmowie z "Faktem". Wojciech Fibak liczy na Huberta Hurkacza "To jest jakieś szokujące. Z jego możliwościami, z jego talentem i repertuarem pasujących do hali płaskich uderzeń on już dawno powinien wygrać w Rotterdamie. Liczę, że zrobi to w tym roku, a potem wygra również w kolejnym turnieju, w Marsylii. Tam już wygrywał. Niech przypomni sobie swoje najlepsze czasy w turniejach halowych, gdy zwyciężał w Metzu i Szanghaju" - dodał Fibak. Kontrowersyjny Rosjanin zaskoczył. Wywołał awanturę, potem ogłosił koniec Pytanie brzmi, na ile obecna forma pozwoli Hurkaczowi na osiąganie sukcesów. Poprzedni rok nie był dla niego łaskawy i zawodnik stracił sporo punktów w rankingu ATP. Teraz może mieć tylko nadzieję na to, że uda mu się odbić i wrócić do pierwszej dziesiątki rankingu.