Dobson od czterech lat broni, a w zasadzie broniła barw Melbourne City. Za sobą ma już bowiem ostatni mecz w swojej karierze. Postanowiła "zawiesić buty na kołku", by mieć więcej czasu dla ukochanego Matta Stonhama, który toczy bój z rakiem mózgu. Ostatnim meczem w jej karierze było starcie z Perth Glory. Ekipa z Melbourne wygrała 2-1, a jedną z bramek strzeliła właśnie Dobson, wykorzystując kapitalne podanie piętą koleżanki. Wyjątkowe oświadczyny To nie był jednak koniec wrażeń, które czekały na nią tego dnia. Po ostatnim gwizdku sędziego 28-latka pobiegła w stronę swojego wybranka, który po chwili sięgnął do wewnętrznej kieszeni kurtki, wyciągnął z niej pierścionek i uklęknął. Dobson była kompletnie zaskoczona. Zalana łzami szczęścia przyjęła oświadczyny, po czym para utonęła w uściskach całej drużyny. - Miałam bardzo kolorową karierę, patrząc na to, co zrobiłam. Piłkarska emerytura nadeszła szybciej niż przewidywałam - mówiła Dobson, powstrzymując płacz. - Drużyna dowiedziała się o mojej decyzji przed meczem. Trzymałam to w sekrecie, ponieważ nie chciałam zakłócać koncentracji w ekipie. Oczywiście dziewczyny wiedziały, że Matt miał operację. Pisały do nas wiadomości i były niesamowite - dodała. To naprawdę piękna historia, lecz nie jest ona jeszcze zakończona. Wszyscy czekają teraz na happy-end, jakim będzie wygrana narzeczonego byłej już piłkarki z chorobą. TB Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie! Sprawdź!