Świąteczny dramat Sochana i Spurs, aż trudno uwierzyć. Wszystko w ostatniej kwarcie
W trakcie świąt Bożego Narodzenia świat sportu zwalnia i nabiera nieco oddechu - nie we wszystkich rozgrywkach panuje jednak całkowity przestój. 25 grudnia w akcji można oglądać chociażby drużyny NBA - i w tym przypadku na pierwszy ogień poszło starcie New York Knicks z San Antonio Spurs, w których szeregach niezmiennie znajduje się reprezentant Polski Jeremy Sochan. 21-latek i jego kompani po naprawdę zaciętym boju ostatecznie przegrali 114:117, choć zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki.
Po dwóch kolejnych triumfach nad Atlanta Hawks oraz Portland Trail Blazers drużyna San Antonio Spurs w nocy z 23 na 24 grudnia według czasu polskiego odnotowała potknięcie, ulegając Philadelphia 76ers 106:111.
Szansa na ponowne "odbicie się" nadeszła tymczasem w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia - po godz. 18.00, a więc w porze bardzo atrakcyjnej dla europejskiego kibica, "Ostrogi" ruszyły do zmagań z New York Knicks. Trzeba przyznać, że walka była tu zażarta aż do samego końca.
Zacięty bój Knicks i Spurs! Sochan i Wembanyama znów szaleli na parkiecie
Jeremy Sochan, jedyny reprezentant "Biało-Czerwonych" w NBA, wyszedł na parkiet w pierwszej piątce SAS obok Paula, Vassella, Wembanyamy i Barnesa i okazał się po raz kolejny w tym sezonie jednym z najskuteczniejszych graczy zespołu z Teksasu - odnotował on 21 pkt i dziewięć asyst, ocierając się o double-double. Więcej "oczek" w ataku uzyskał dla Spurs tylko "Wemby" (zawrotne 42 plus 18 asyst). Polak i Francuz wzięli m.in. udział w takiej akcji, zakończonej zdecydowanym wsadem Sochana:
Starcie skończyło się przy wyniku 117:114 dla Knicks i trzeba przyznać, że w czwartej kwarcie zdarzył się dla ekipy z San Antonio prawdziwy dramat - w pewnej chwili prowadziła ona nawet ośmioma punktami, ale roztrwoniła tę przewagę. Bez dwóch zdań w "Stanie Samotnej Gwiazdy" będą jeszcze długo odczuwać po tym występie mocny niedosyt.
NBA. Kiedy kolejny mecz Sochana i Spurs?
San Antonio Spurs swój kolejny mecz w NBA rozegrają dokładnie 28 grudnia o godz. 01.30 - ich rywalami będą Brooklyn Nets, będący obecnie poza czołową dziesiątką Konferencji Wschodniej, a więc i poza fazą play-in.
"Ostrogi" niezmiennie są prowadzone przez Mitcha Johnsona, asystenta Gregga Popivicha - "Coach Pop" wciąż wraca do pełni sił po lekkim udarze jaki przeszedł na początku listopada. Wciąż trudno określić, kiedy dokładnie doświadczony trener powróci za ster SAS.