Przez ostatni rok w życiu Malwiny Smarzek sporo się zmieniło. Po kilku tygodniach od momentu, w którym Władimir Putin wywołał wojnę na terytorium Ukrainy, doprowadziła do rozwiązania umowy z rosyjskim Lokomotiwem Kaliningrad. Związała się kontraktem z drużyną DevelopRes Bella Dolina Rzeszów. Lecz niektórzy kibice nie mogli jej wybaczyć, że wcześniej grała w kraju rządzonym przez dyktatora z Kremla. "SmarZek wracaj do Rosji" – transparentem o takiej treści powitali ją w kwietniu fani ŁKS-u. Później były zawirowania wokół gry w reprezentacji Polski (nie dostała powołania na mecze Ligi Narodów oraz na mistrzostwa świata). Co dzieje się u siatkarki teraz? Przeprowadziła się do Brazylii, gdzie gra dla drużyny Osasco Voleibol Clube. W sieci dzieli się urywkami swojego nowego życia. Sporo czasu spędza na plaży, która zdaje się być dla niej ulubionym miejscem relaksu po zmaganiach na parkiecie. Do sieci trafiły też fotografie, które mogą być zaskoczeniem. Widać na nich Smarzek w towarzystwie pewnego mężczyzny. Ogromna metamorfoza Malwiny Smarzek. Trudno ją poznać, ale tak, to naprawdę ona! Malwina Smarzek u boku nowego partnera. Przed kilkoma laty siatkarka wyszła za mąż za kogoś innego Na InstaStories oraz na profilu Malwiny Smarzek pojawiły się zdjęcia, na których widać ją samą u boku - jak można wnioskować - jej nowego partnera. Para nie szczędziła sobie czułości, w tym gorącego pocałunku (drugi slajd poniżej). Wszystko w upalnych okolicznościach przyrody. Kim jest ten mężczyzna? Zdradziła to sama siatkarka, która zamieściła odnośnik do jego instagramowego profilu. Okazuje się, że to niejaki Stefano Buldrini. Co ciekawe, już w czerwcu zeszłego roku opublikował on fotografię, na której widać obejmujących się jego i siatkarkę. Nowy związek Malwiny Smarzek może być niespodzianką. Wszak wiadomo, że w czerwcu 2019 roku wyszła ona za mąż za Przemysława Godka, właściciela studia tatuażu. Kameralna uroczystość zorganizowana została wówczas na terenie jednego z hoteli w Wiewiórczynie pod Łaskiem. Para jest po rozwodzie. Palący problem w reprezentacji Polski. Potwierdziły się najgorsze obawy