Prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner twierdzi, że po remoncie na zakopiańskiej skoczni można bezpiecznie skakać nawet 150 m. - Prezes chyba nie skakał na tej skoczni. Może nie mieć dobrych informacji - śmiał się Kot. - Na treningach skakaliśmy około 140-142 m i było to bezpieczne - dodał. - Wszystko zależy od jury. 150 m jest możliwe, ale boję się, że jury nie dopuści aż takich skoków - powiedział. Jak zmieniła się skocznia w Zakopanem? - Tory sztucznie mrożone są stabilniejsze. Ich konsystencja i temperatura jest zawsze taka sama, niezależnie od pogody. Trochę zmienił się też kąt najazdu - wyjaśnił nasz skoczek, który uwielbia rywalizować w tym mieście. - Ta atmosfera zawsze niosła mnie dalej. Mam nadzieję, że to też doda mi pozytywnej energii. Trzeba się skupić na dobrych skokach, z każdego brać tyle, ile można i iść do przodu. Forma musi jeszcze trochę urosnąć przed Pjongczang. Skakanie w Zakopanem wiąże się z dumą i radością - podkreślił Kot. Zawodnik AZS-u Zakopane nie załamuje się niepowodzeniami tego sezonu, ani brakiem miejsca w składzie podczas MŚ w lotach w Oberstdorfie. - Mistrzostwa świata w lotach nie były moim priorytetem, choć oczywiście do ostatniego skoku walczyłem o miejsce w składzie. To się nie udało, ale nie spowodowało załamania. Realizowałem plan B, skakałem jako przedskoczek, ciężko trenowałem - powiedział Kot, który dziś z polską drużyną będzie walczył o wygraną w Zakopanem. Z Zakopanego Michał Białoński i Waldemar Stelmach