Nad Europą od kilku dni szaleje huraganowy wiatr, który wyrządził już sporo poważnych szkód i doprowadził do śmierci wielu osób.To właśnie porywisty wiatr w miniony weekend storpedował rozegranie jednego z dwóch zaplanowanych konkursów PŚ w Willingen. Problemy zaczęły się już w piątek, gdy zawodnicy prawie cztery godziny zmagali się z serią treningową, która ostatecznie została odwołana. Logiczne stało się, że próby przeprowadzenia kwalifikacji w ogóle nie podjęto, tylko przesunięto je na następny dzień. W sobotę było względnie bezpiecznie i najlepsi zawodnicy oddali po trzy skoki: kwalifikacyjny oraz dwa konkursowe. Na niedzielę prognozy były jednak fatalne, dlatego sztab kryzysowy podjął decyzję, że jakakolwiek próba rozegrania drugiego konkursu indywidualnego byłaby ryzykowaniem zdrowia i życia zawodników oraz kibiców. Stąd skrócenie turnieju Willingen Five do trzech skoków i mini-turniej sensacyjnie wygrał Niemiec Stephan Leyhe. Tym samym, po wypadnięciu jednych zawodów, do końca sezonu pozostało 10 konkursów indywidualnych. Czy można spodziewać się, że organizatorzy pasjonującą walkę o Kryształową Kulę uzupełnią brakującymi zawodami? Z wypowiedzi Waltera Hofera, z którym rozmawiał dziennikarz branżowego portalu skijumping.pl wynika, że takich planów w ogóle nie ma. - Obecnie nie mamy planów rozegrania dodatkowego konkursu w miejsce odwołanych zawodów w Willingen - tłumaczy dyrektor PŚ. Liderem klasyfikacji generalnej PŚ jest Stefan Kraft. Przewaga Austriaka jest jednak niewielka, bo drugiego Niemca Karla Geigera wyprzeda o jedyne 68 punktów. Ogromne szanse na triumf ma także trzeci Dawid Kubacki, który traci do Krafta 173 pkt. Podobnie jak obrońca tytułu, czwarty Ryoyu Kobayashi, który ma do odrobienia 177 pkt.Art