Partner merytoryczny: Eleven Sports

Polak po sześciu latach wrócił do Pucharu Świata, zakończył fatalnie

Skoczek narciarski w sportowym kombinezonie i kasku pojawia się w centrum uwagi, z numerem startowym 2 na kamizelce. W prawym górnym rogu w okrągłym powiększeniu widoczny moment upadku innego zawodnika na śniegu.
Adam Niżnik. W ramce upadek w WiśleTadeusz Mieczyński/EXPA/Newspix.pl/EurosportINTERIA.PL
Apoloniusz Tajner zaapelował do kibiców. Chodzi o Aleksandra ZniszczołaPolsat Sport

Adam Niżnik zaliczył upadek w Wiśle. Opowiedział, co się stało

Odjechała mi narta po lądowaniu. Było twardo i trudno było mi ją przyciągnąć. Jakby tego było mało, to jeszcze ją odbiło i nie było szansy na ratunek. Walczyłem jedynie o to, by upaść za linią strefy lądowania. Na szczęście wszystko jest w porządku. Nic się nie stało. To był kontrolowany upadek. Zdenerwowany jestem tylko na siebie
mówił Niżnik po upadku.

Zobacz również:

    Po sześciu latach wrócił do Pucharu Świata

    Powrót do Pucharu Świata kosztował mnie wiele pracy. Potrzebowałem sporo czasu, by znowu pojawić się w gronie najlepszych, bo minęło sześć lat od mojego debiutu. Nie pokazałem się w Wiśle z dobrej strony. Nie załamuję się jednak
    mówił Niżnik, który był obiecującym juniorem, ale jego karierę hamowały problemy z kręgosłupem.

    Zobacz również:

    Skoczek narciarski w czerwonym kombinezonie i kasku w locie nad śnieżnym podłożem, dynamiczna pozycja na tle błękitnego nieba i zielonych drzew, widoczne profesjonalne narty z napisem VAN DEER.
    Adam NiżnikDamian KlamkaEast News
    Adam Niżnik
    Adam NiżnikFOTO OLIMPIK / NurPhotoAFP
    Skoczek narciarski w czerwonym kombinezonie leci w powietrzu podczas zawodów, w tle rozmyte zielone drzewa i niebieskie niebo, widoczny napis Van Deer na jednej z nart oraz logo Orlen na stroju sportowca.
    Adam NiżnikDamian KlamkaEast News