Najlepszy konkurs Polaków od dawna i zmiana w kadrze. Maciej Maciusiak ogłosił
Od najgorszego konkursu Polaków w historii Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle do najlepszego konkursu Biało-Czerwonych od marca 2024 roku - tak wyglądał weekend na Skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. To tylko pokazuje, jak nieprzewidywalnym sportem są skoki narciarskie. Tysiące kibiców cieszyło się w niedzielę z piątej pozycji Kacpra Tomasiaka i siódmej Piotra Żyły. A Maciejowi Maciusiakowi, trenerowi kadry, spadł kamień z serca, bo od początku sezonu mówił o dobrych skokach Polaków, tyle że nie było wyników. Już wiadomo, że na kolejne zawody do Klingenthal (12-14 grudnia) Biało-Czerwoni pojadą w zmienionym składzie.

W skrócie
- Polscy skoczkowie odnotowali najlepszy konkurs od marca 2024 roku, zajmując wysokie pozycje w zawodach w Wiśle.
- Trener Maciej Maciusiak ogłosił zmianę w składzie na zawody w Klingenthal.
- Emocji nie brakowało, a Polacy zdobyli aż 109 punktów do Pucharu Narodów i pokonali mocną drużynę Austrii.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Takiego wyniku potrzebowały polskie skoki. Wprawdzie wciąż jeszcze na podium nie stanął żaden nasz skoczek w Pucharze Świata, ale dwóch zawodników w "10" i trzech w "15", to rezultaty, które mogą już zadowolić.
W Pucharze Narodów Polska zdobyła w Wiśle 109 punktów. Najwięcej od marca 2024 roku i konkursu w Planicy, kiedy to na podium stał Aleksander Zniszczoł, a Piotr Żyła był piąty.
Maciej Maciusiak: potrzebowaliśmy takiego konkursu
Śmiało można zatem powiedzieć, że występ Biało-Czerwonych w Wiśle był bardzo dobry, bo za taki uznaje się, kiedy drużyna zdobywa ponad 100 pkt. do Pucharu Narodów. Polacy zlali u siebie taką potęgę, jak Austria, która zdobyła połowę mniej punktów.
Potrzebowaliśmy takiego konkursu, bo wiara w drużynie - w sztabie i u zawodników - cały czas jest. To był solidny konkurs, który może nas uskrzydlić. Sobotni konkurs inaczej sobie wyobrażaliśmy. W końcu przyszła niedziela i sytuacja całkowicie się odwróciła. To my mieliśmy powody do zadowolenia. Widać było w Wiśle, jakie napięcie generowały te konkursy. Szczególnie można to zobaczyć po Kamilu Stochu, ale też w sobotę było to widać u Kacpra Tomasiaka
On w sobotę zapowiadał, że w niedzielnym konkursie zobaczymy więcej Polaków niż w pierwszych zawodach w Wiśle, a po punkty powinno sięgnąć co najmniej pięciu skoczków. I tak było.
Najlepszym z Polaków był Tomasiak, który zajął piąte miejsce, a dwie lokaty niże uplasował się Piotr Żyła. Bardzo dobry konkurs zaliczył Maciej Kot, który był 14. Punkty PŚ zdobyli jeszcze Paweł Wąsek i Kamil Stoch.
- Piotrek w końcu trafił w próg w pierwszym skoku i to odleciało. Drugi skok zepsuł, ale zajął siódme miejsce. To był dobry konkurs dla nas. Wielkie gratulacje dla Kacpra za piątą lokatę. Wyśmienity konkurs zaliczył Maciek Kot, który po wielu latach wrócił do szerokiej elity. To były też solidne zawody Pawła Wąska. Takich konkursów życzyłbym sobie więcej, bo na pewno nas na to stać - powiedział Maciusiak.
- Usiedliśmy z prezesem i Michalem Doleżalem. Analizowaliśmy to wszystko i uznaliśmy, że jeszcze ani jeden skoczek nie skoczył tak, jak potrafi, a w niedzielę to już się pokazało. Od razu też nawiązaliśmy walkę z najlepszymi. Takie są skoki. Dzieją w tym sporcie rzeczy czasem trudne do zrozumienia, a co dopiero do wytłumaczenia - dodał.
Przekleństwo z ust trenera
Po skoku Wąska z ust trenera padło niecenzuralne słowo, bo nasz skoczek znowu miał problemy z lądowaniem. Przez to stracił szansę na awans do serii finałowej w sobotę, a w niedzielę znowu popełnił ten sam błąd. Stracił przez to wiele punktów.
- To są emocje. Widziałem to zbliżenie na mnie, kiedy sobie zakląłem. Chodziło o wykończenie skoku i telemark Pawła. On potrafi bardzo ładnie lądować, a to był drugi konkurs z rzędu, w którym miał problemy. Gdyby w sobotę dobrze wylądował, to byłby w okolicach 20. miejsca, a tak zabrakło go w "30". Tyle ważą noty. W niedzielę przez ten błąd mogło się skończyć podobnie - komentował trener kadry.
Kadra skoczków na PŚ w Klingenthal. Jest zmiana
Po zawodach w Wiśle Maciusiak ogłosił skład kadry na kolejne konkursy w Klingenthal (12-14 grudnia). Tak, jak można było przypuszczać, zabraknie w Niemczech Aleksandra Zniszczoła, a jego miejsce zajmie Maciej Kot. Poza tym w Klingenthal zobaczymy: Tomasiaka, Żyłę, Stocha, Kubackiego i Wąska.
Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport














