Kibice dla niego kupili bilety, a Kamila Stocha zabraknie w konkursie. Mistrz skomentował wpadkę w Wiśle
To dla Kamila Stocha wielu kibiców kupiło bilety na konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich, bo to jest ostatni sezon w karierze wielkiego mistrza. Tymczasem 38-latka zabraknie w sobotnich zawodach. Po słabym dniu w Wiśle Stoch nie przebrnął kwalifikacji. Po konkursie wyglądał na zrezygnowanego.

Kamil Stoch już w treningach w Wiśle nie zachwycał, ale wciąż jego skoki nie pozwalały kreślić czarnego scenariusza. To były próby na "30", choć wyraźnie było widać, że 37-latek męczy się na skoczni.
W kwalifikacjach wydarzyło się coś, czego sam skoczek nie był w stanie wytłumaczyć. Zaraz za progiem Stocha mocno skręciło w powietrzu. Próbował ze skoku wyciągnąć, ile się da, ale to było za mało na to, by znaleźć się w konkursie.
Kamil Stoch: Nie potrafię tego skomentować. Miałem wiele problemów
Do awansu zabrakło 0,5 pkt. Stoch po konkursie był rozczarowany, ale trudno się temu dziwić.
Dziwny był ten skok i sam do końca nie wiem, co się w nim wydarzyło. Nie potrafię tego skomentować. W ogóle miałem tego dnia wiele problemów z wczuciem się w obiekt i znalezieniem rytmu skoczni i skoku. To się przełożyło na kompletny brak energii w skoku
38-latek jeszcze dzień przed konkursem mówił o bardzo intensywnych ostatnich dwóch tygodniach i o tym, że nie miał czasu na odpoczynek po powrocie do Polski. To mogło się pewnie przełożyć na jego dyspozycję fizyczną w piątek.
- Jestem jednak na tyle doświadczony, że powinienem sobie poradzić, chociaż na tyle, by wejść do konkursu. Jest jednak, jak jest. Nic z tym już teraz nie zrobię. Muszę zaakceptować to, co się stało - dodał Stoch.
Maciej Maciusiak: Kamil nie był sobą
Dla niego to drugi z rzędu nieudany konkurs. W Ruce był 37. i po raz pierwszy w tym sezonie nie zdobył punktów PŚ. Teraz przepadł w kwalifikacjach.
- Kamil od pierwszego treningu nie był sobą. Widać było, że bardzo chce. W kwalifikacjach walczył do samego końca, ale zabrakło telemarku i zaledwie pół punktu do awansu. Znamy Kamila i wiemy, jak reaguje, kiedy za bardzo coś chce zrobić. Na progu spóźnił nieco ten skok, ale widać był w tym wszystkim wielkie napięcie. Było za dużo kontroli. Nie sądzę, by mogła rozregulować go Ruka - tłumaczył Maciej Maciusiak, trener kadry.
Z Wisły - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:













