Jasna zapowiedź Macieja Maciusiaka przed konkursami w Wiśle. Mogą być zmiany w kadrze
Konkursy Pucharu Świata w skokach narciarskich w Wiśle mogą stać się przełomowym momentem dla polskich skoków. Już teraz na lidera kadry wyrasta zaledwie 18-letni Kacper Tomasiak, a do atakuje szykuje się kolejny młodzian 20-letni Klemens Joniak. To mistrz Polski na igelicie sprzed roku, ale dopiero teraz dostanie szansę debiutu w Pucharze Świata. Maciej Maciusiak, trener kadry, nie wyklucza zmian w składzie na kolejne konkursy. Wskazał też, kto ma największe szanse na to, by wskoczyć do kadry na Klingenthal (12-14 grudnia).

W skrócie
- Trener Maciej Maciusiak rozważa zmiany w składzie kadry skoczków na kolejne konkursy po występie w Wiśle.
- Młodzi zawodnicy, tacy jak Kacper Tomasiak i debiutujący Klemens Joniak, mogą odegrać kluczową rolę w przyszłości polskich skoków narciarskich.
- Rywalizacja w Wiśle będzie decydująca dla dalszych nominacji na zawody Pucharu Świata, szczególnie dla Olka Zniszczoła i Maćka Kota.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Tomasz Kalemba, Interia Sport: To będą konkursy prawdy dla kilku kadrowiczów, bo jednak dołącza grupa krajowa i walka o start w kolejnych zawodach nabierze rumieńców. Tym bardziej że nie wszyscy radzą sobie dobrze?
Maciej Maciusiak: - Na pewno będzie ciekawie. Życzę wszystkim, by zaprezentowali się na swoim poziomie. Przykro, że tak skończył się konkurs w Ruce, bo jednak sezon zaczęliśmy solidnie. Do Wisły przyjechaliśmy z innym nastawieniem. Znamy skocznię, co nie będzie bez znaczenia. Do tego będzie wielu kibiców, którzy z pewnością nam pomogą swoim dopingiem. Wierzę, że zawodnicy pokażą, na co ich stać. Mam nadzieję, że tym razem wszystko ułoży się po naszej myśli.
Maciej Maciusiak: ci dwaj zawodnicy będą rywalizowali o wyjazd na kolejne konkursy
Zdecydowałeś, że w Wiśle dwa razy wykorzystasz kwotę krajową i chyba słusznie?
- Odkąd pojawił się kalendarz Pucharu Świata, to właśnie taki wariant mieliśmy zaplanowany. Przesądziło to, że w Zakopanem został zaplanowany tylko jeden indywidualny konkurs. Gdyby na Wielkiej Krokwi były dwa takie konkursy, to wówczas tam wykorzystalibyśmy kwotę startową, a nie w Wiśle. Skoro w kalendarzu pojawiły się tylko jedne zawody indywidualne, to nie chcieliśmy ryzykować utraty kwoty startowej w przypadku, gdyby konkurs nie doszedł do skutku.
Oczywiście wiesz, jak to wyglądało na ostatnich wspólnych treningach. Ciekaw jesteś jednak konfrontacji zaplecza kadry z tymi, którzy rozpoczęli Puchar Świata w naszej drużynie?
- Każde zawody są ciekawe, a ja kibicuję wszystkim. Chciałbym, by każdy z tych skoczków, który wystartuje, zaprezentował się najlepiej. Jeszcze przed konkursem w Wiśle nasi zawodnicy, którzy dołączają do Pucharu Świata, skakali na tej skoczni. Z różnym skutkiem. Będziemy mieli pełen przegląd najlepszych obecnie naszych zawodników i zobaczymy, jak to wyjdzie.
Mówi się o tym, że zawody w Wiśle mogą być nowym rozdaniem w polskich skokach. Zadebiutuje w końcu mistrz Polski z ubiegłego roku Klemens Joniak. To bardzo zdolny 20-latek. Po wielu latach do Pucharu Świata wraca Adam Niżnik.
- To zawodnicy, na których liczymy w przyszłości. Kacper pokazał swoimi startami w Pucharze Świata, że można. Teraz dołącza do niego kolejny młody zawodnik Klimek Joniak. Czy uda się wyskakać punkty? Zobaczymy. Jeśli tak, to przyjdzie nam się tylko cieszyć, bo to będzie dowód na to, że mamy ciekawych skoczków młodej generacji. Serdecznie życzę tym młodym zawodników zdobycia punktów, ale będzie bardzo trudno, bo jednak poziom Pucharu Świata jest naprawdę bardzo wysoki. Będzie ciekawa walka. Wraca też Maciek Kot, który skacze jeszcze lepiej niż na ostatnim zgrupowaniu w Zakopanem.
Rywalizacja w Wiśle może zatem zmienić skład naszej kadry na kolejne konkursy Pucharu Świata?
- Trudno przewidzieć, czy będą jakieś niespodzianki. Na pewno będziemy się bacznie przyglądać temu, jak Olek Zniszczoł będzie się prezentował na tle Maćka Kota. Myślę, że ci dwaj zawodnicy będą rywalizowali o wyjazd na kolejne zawody Pucharu Świata. Oczywiście tych zmian w składzie może być więcej, ale to zobaczymy dopiero po konkursach w Wiśle.
Konkursy w Wiśle są dla Polaków jak inauguracja Pucharu Świata
Jesteś spokojny, bo zaczyna się robić znowu gorąco wokół kadry?
- Spokojnie podchodzę do tego wszystkiego. Zdawałem sobie sprawę z tego, że będzie presja. Mam też jednak świadomość tego, jak chłopaki skaczą i jak przepracowaliśmy lato. Wszyscy robią wszystko, by nasi zawodnicy skakali jak najlepiej. Do tej pory pięciu zdobyło punkty Pucharu Świata. Najlepiej w tym momencie prezentują się Kacper Tomasiak, ale też Kamil Stoch. Pozostali mieli dobre pojedyncze próby. Początek sezonu to na pewno jest trudny czas dla Olka, bo zaczął z bardzo słabego poziomu. I zaczęło się szukanie. Już w Falun wydawało się, że będzie w porządku, a tymczasem znowu zaliczył konkurs bez kwalifikacji. W Ruce wrócił jednak do normalnych i przyzwoitych skoków.
Największym problemem naszych zawodników jest zatem głowa?
- Oni na pewno czują dużą presję. Bardzo im zależy i mocno nastawiali się na pierwsze konkursy. Wielu wyobrażało sobie, że będą kręcić się w okolicach 10-15. miejsca na początek, ale przyszło zderzenie z rzeczywistością. Pojawiły się nerwy. Po Lillehammer wydawało się, że będziemy się rozkręcać, a tymczasem wszystko poszło w drugą stronę. Mamy jednak nowe rozdanie i konkursy w Wiśle traktujemy jak inaugurację Pucharu Świata.
W Wiśle - Tomasz Kalemba, Interia Sport
Zobacz również:















