Skoki narciarskie niewątpliwie są sportem ekstremalnym. Do uprawiania tej dyscypliny potrzebna jest niesamowita odwaga, którą ma niewielka część społeczeństwa. Wobec tego skoczków narciarskich spokojnie możemy nazywać specjalnie wykwalifikowaną grupą społeczną. Izabela Małysz wróciła myślami do Małyszomanii. "Przesyt" Mimo tego niezbędne jest także odpowiednie osprzętowanie. Poza nartami oczywiście kluczową kwestią jest to, aby na głowie mieć ochronę w postaci kasku, o czym przekonał się Japończyk Naoki Nakamura, ale w sytuacji poza skocznią, choć wciąż związaną z nartami. Naoki Nakamura przeżył straszny czas. Mógł umrzeć "Noś kask podczas jazdy na nartach. To uratowało mi życie" - napisał w swoich mediach społecznościowych reprezentant Japonii. O sytuację Nakamurę zapytał polski portal "Skijumping.pl", a Japończyk opowiedział o swoich chwilach grozy. Gorąco wokół powołania Dawida Kubackiego. Trener i zawodnik wyjaśnili - Byłem na nartach w Sankt Johann in Tirol i upadłem, kiedy próbowałem ominąć innego narciarza. Nie pamiętam wszystkiego, na jakiś czas straciłem przytomność i zostałem przetransportowany ambulansem do szpitala. Na szczęście, skończyło się tylko na tylko na wstrząsie mózgu. Do tego moja twarz wygląda jak po walce - zdradził 28-latek. - Bez kasku mogłem zginąć. Wszystko działo się w niedzielę. Lekarz powiedział, że jeżeli po 48 godzinach będę czuł się dobrze, wówczas mogę zacząć ponownie ćwiczyć. Teraz jestem w mieszkaniu w Bad Reichenhall w Niemczech, ale chcę spróbować wystartować w Zakopanem. Na ten moment wszystko jest w porządku - dodał skoczek, który ostatni Turniej Czterech Skoczni zakończył na 73. miejscu.