"Chyba jestem niezłym trenerem"
"Chyba jestem niezłym trenerem" - z uśmiechem stwierdził Andrea Anastasi po triumfie Hiszpanii w finale mistrzostw Europy siatkarzy. W Moskwie jego podopieczni po dramatycznym meczu pokonali gospodarzy 3:2.

Dla Włocha to drugie złoto ME, po triumfie z rodzimą reprezentacją w 1999 roku, a dla Hiszpanów największy sukces w historii. "Nikt nie może nam zarzucić, że nie zasłużyliśmy na "złoto". Wygraliśmy wszystkie osiem meczów. I to w wielkim stylu. Zresztą w tym roku triumfowaliśmy już w Lidze Europejskiej. Na pewno wielki błąd popełnili ci, którzy opowiadali o medalach, a zapominali o skromności. Oni wrócili do domów wcześniej. Poziom siatkówki na Starym Kontynencie się wyrównał. Mogę pana zapewnić, że w Sankt Petersburgu poza Serbią (zdobyła brązowy medal - przyp. red.) świetnie grały też Holandia, Francja i Niemcy. Myślę, że w najbliższych latach będzie coraz więcej niespodzianek takich, jaką zrobiła Hiszpania" - stwierdził trener mistrzów Europy, cytowany przez "Przegląd Sportowy".
Co sądzi o postawie "biało-czerwonych", którzy zajęli 11. miejsce? "Byłem skoncentrowany na mojej pracy, ale przegrane ekipy Lozano oznaczają, że wasi siatkarze muszą przyłożyć się teraz bardzo mocno, aby wrócić na szczyt" - powiedział.
Przegląd Sportowy/INTERIA.PL
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje