To on ma zastąpić gwiazdę kadry Grbicia. Długo czekał na swoją szansę
Kontuzja, a potem operacja Pawła Zatorskiego pozbawiła Asseco Resovię podstawowego libero i jednego z najważniejszych siatkarzy. Otworzyła jednak również szansę przed Michałem Poterą. To 36-letni zawodnik zastępuje gwiazdę kadry Nikoli Grbicia. W ostatnim meczu pomógł zatrzymać Bogdankę LUK Lublin z Wilfredo Leonem w składzie. "Pawła teraz nie ma i do końca sezonu nie będzie. Te ostatnie mecze dały mi już trochę więcej pewności siebie" - przyznaje Potera. W środę czeka go test w Pucharze CEV.
Paweł Zatorski to zdecydowanie najbardziej utytułowany polski libero. Selekcjoner Nikola Grbić stawia na niego w reprezentacji Polski, a Zatorski z kadrą za jego kadencji grał w finale mistrzostw świata, mistrzostw Europy i igrzysk olimpijskich. W tych ostatnich walczył też z kontuzją. Niestety inny uraz dał o sobie znać już w trakcie sezonu ligowego.
Kilka tygodni temu doświadczony libero musiał poddać się operacji biodra, która wykluczyła go z gry do końca sezonu. To cios dla samego zawodnika, ale też dla Asseco Resovii. Drużyna w tym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań, do tego awaryjnie sprowadziła nowego libero - Dawida Ogórka z GKS-u Katowice.
W podstawowym składzie gra jednak Michał Potera. Doświadczony libero jest w klubie od 2020 r. i w poprzednich sezonach zdarzało mu się już zastępować Zatorskiego. Teraz, w obliczu kontuzji reprezentanta Polski, w końcu na dłużej został podstawowym libero Asseco Resovii.
"W zeszłym sezonie też kilka tych meczów miałem, pojawiałem się dużo na parkiecie. Fajna sprawa dla mnie, uwielbiam grać przy pełnej hali, nadal cieszy mnie gra w siatkówkę. Pawła teraz nie ma i do końca sezonu nie będzie. Te ostatnie mecze dały mi już trochę więcej pewności siebie. Może z Lublinem występ rewelacyjny nie był, ale udało się na szczęście dowieźć to mimo akurat mojej słabszej postawy. Przez biodro Pawła wskoczyłem do składu i daję z siebie wszystko, by to wyglądało tak, jakby to Paweł był na boisku" - podkreśla siatkarz w rozmowie z Interia Sport.
Michał Potera zastępuje Wilfredo Leona. Asseco Resovia zmazała plamę po wpadce
Potera zajmuje aktualnie 18. miejsce w rankingu najlepiej przyjmujących zawodników PlusLigi. Co ciekawe, znajduje się w nim nieco wyżej niż Zatorski. Po spotkaniu z Bogdanką LUK Lublin Potera był wobec siebie krytyczny, ale ostatecznie pomógł Asseco Resovii pokonać po tie-breaku groźnego rywala, zajmującego czwarte miejsce w ligowej tabeli.
Ta wygrana była dla rzeszowian o tyle ważna, że wcześniej zespół przegrał trzy mecze z rzędu i balansował na granicy górnej ósemki, która pozwala myśleć o grze w fazie play-off. Bolesna była zwłaszcza porażka z Barkomem Każany Lwów, jedną z najsłabszych drużyn PlusLigi.
"Wygraliśmy teoretycznie dużo trudniejszy mecz niż ten kilka dni temu. Super sprawa, że się przełamaliśmy. Mimo że graliśmy u siebie, to Lublin był faworytem. Bardzo fajnie, że wychodziliśmy z ciężkich sytuacji, bo to Lublin prowadził grę i wynik. Mecz z Lwowem zagraliśmy bojaźliwie. Porównując do tamtego spotkania mecz z Lublinem, widzieliśmy dwie różne drużyny. Nasza agresja na zagrywce i ataku trzy poziomy wyżej niż w meczu z Lwowem" - uważa Potera.
PlusLiga. Fynnian McCarthy napsuł sporo krwi Asseco Resovii. "Więcej szkód niż Wilfredo Leon"
Libero Asseco Resovii w ostatnim meczu na własnej skórze mógł też przekonać się o sile zagrywki Wilfredo Leona. Urodzony na Kubie reprezentant Polski już w pierwszym sezonie w PlusLidze dołączył do najlepiej zagrywających siatkarzy w stawce.
Do Leona należy m.in. ustanowiony w półfinale igrzysk w Paryżu olimpijski rekord w sile zagrywki - piłka po jego uderzeniu leciała wówczas z prędkością 134 km/h. I choć siatkarzowi Bogdanki LUK zdarzały się już nawet mocniejsze serwisy, Potera zwraca uwagę na jeszcze jednego siatkarza rywali, który mocno uprzykrza życie przyjmującym.
"Jak się przyjmuje zagrywki Leona? Niespecjalnie przyjemnie. Na szczęście Wilfredo w miarę mnie omijał, więc nie było tragedii. Zagrywa po 130 km/h, to bardziej można porównać do obrony niż do przyjęcia. Ale powiem szczerze, że gorsza była zagrywka Fynniana McCarthy’ego, to z nią miałem większy problem. Mam wrażenie, że za każdym razem trafia w piłkę tak nieczysto, jak tylko się da. I ta piłka ma fatalną rotację, float leci po 120 km/h. Wydaje mi się, że to on narobił nam więcej szkód niż Wilfredo Leon" - ocenia Potera.
W środę doświadczony libero stanie naprzeciw zdecydowanie mniej utytułowanych zawodników. Asseco Resovia w kolejnej rundzie Pucharu CEV zmierzy się bowiem z Pafiakosem Pafos z Cypru. Pierwsze spotkanie rozegra na wyjeździe. Na razie w tych rozgrywkach jest niepokonana, broni też triumfu z poprzedniego sezonu.
Damian Gołąb, Interia Sport
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje