Sprowadzenie Wilfredo Leona do Bogdanki LUK Lublin to jeden z największych transferów w historii PlusLigi. A jednocześnie najbardziej sensacyjnych, bo jeden z najlepszych siatkarzy na świecie nie trafił do uznanej formy, od lat zajmującej miejsca w czołówce, a młodego klubu, który dopiero buduje swoją markę. Bogdanka LUK pozyskała wsparcie, które pozwoliło zaoferować siatkarzowi gigantyczny kontrakt - medialne doniesienia mówią o ok. 800 tysiącach euro. Ze sportowego punktu widzenia ruch sprawdził się znakomicie. Lubelski zespół przez pewien czas był nawet liderem PlusLigi, aktualnie zajmuje w niej czwarte miejsce i jest w grze o wszystkie trofea. Nie zmieniła tego sobotnia porażka z Asseco Resovią. Leon jeszcze bardziej rozbudził też zainteresowanie siatkówką w Lublinie. Hala Globus regularnie się wypełnia, mecze z trybun oglądają ponad cztery tysiące kibiców. To najwyższa frekwencja w PlusLidze. Lublinian chętnie oglądają zresztą również fani innych klubów - Bogdanka LUK i Leon ściągają tłumy do wszystkich ligowych hal. "Zdecydowanie są powody do radości. Czwarte miejsce na ten moment, ćwierćfinał europejskiego pucharu i Pucharu Polski. Pełna hala nas napędza, to, co się dzieje w Lublinie, to zainteresowanie drużyną na pewno dodaje dodatkowego kopa do jeszcze cięższej pracy" - podkreśla w rozmowie z Interią Sport Krzysztof Skubiszewski, prezes klubu. "Nie potrzebujemy cię". Wilfredo Leon zadrę ma do dziś Prezes klubu o umowie Wilfredo Leona. "Mówiliśmy, że jesteśmy zainteresowani" Mimo że Leon zaczynał sezon z opóźnieniem z powodu regeneracji po grze w polskiej kadrze, z miejsca stał się liderem drużyny. Niedawno, w meczu z PGE GiEK Skrą Bełchatów, ustanowił swój rekord w PlusLidze, zdobywając 27 punktów. W Pucharze Challenge popisywał się seriami mocnych zagrywek. Bez niego Bogdanka LUK sporo jednak traci. A 31-letni przyjmujący podpisał z klubem kontrakt tylko na jeden sezon. W rozmowie z Interią Sport Skubiszewski prostuje informacje, które początkowo pojawiały się w mediach, że w umowie została zawarta opcja przedłużenia kontraktu o rok. Skubiszewski zapowiada też, że wkrótce można spodziewać się oficjalnego komunikatu na temat ewentualnych dalszych losów Wilfredo Leona w Lublinie. "W najbliższym czasie wszystko zostanie wyjaśnione przez klub w oficjalnych social mediach" - zaznacza. Przy transferze Wilfredo Leona pomógł nawet prezydent. Bogdanka LUK Lublin zamyka skład Z gry w PlusLidze zadowolony jest sam siatkarz. Leon wcześniej występował w dwóch innych mocnych europejskich ligach. Najpierw spędził cztery lata w Rosji jako zawodnik Zenitu Kazań. Potem aż sześć sezonów spędził we Włoszech, w Sir Safety Perugia. W obu tych klubach zostawał mistrzem kraju. "Z mojej decyzji jestem bardzo zadowolony. Czy stać nas na walkę o złoto? Na razie skupiam się na następnym meczu. Kiedy będzie bliżej końca rozgrywek, wtedy lepiej odpowiem na to pytanie. Dziś mógłbym powiedzieć, że walczymy o złoto, ale czeka na nas jeszcze dużo grania" - podkreśla przyjmujący. Jego obecność w Bogdance LUK przyciąga nie tylko kibiców, ale również sponsorów. Bez nich nie byłoby zresztą Leona w Lublinie. W sprowadzenie reprezentanta Polski do klubu zaangażował się zresztą prezydent miasta Krzysztof Żuk. Skubiszewski przyznaje, że z Leonem w klubie - i dobrymi wynikami - zdecydowanie łatwiej rozmawia się z potencjalnymi partnerami i sponsorami. Pieniądze od sponsorów z pewnością pomogą też klubowi w przyszłym sezonie. A o nim działacze muszą myśleć z dużym wyprzedzeniem. Od kilku lat w PlusLidze jest już tradycją, że większość czołowych zawodników porozumiewa się z nowymi pracodawcami z dużym wyprzedzeniem. A Bogdanka LUK szukała nie tylko siatkarzy, ale i trenera - według medialnych doniesień Massimo Botti, jej obecny szkoleniowiec, w przyszłym sezonie ma się przenieść do Asseco Resovii. "Praktycznie cała drużyna na następne rozgrywki jest skompletowana" - kwituje Skubiszewski. Damian Gołąb, Interia Sport