Szkoleniowiec reprezentacji Polski pofatygował się na hit PlusLigi. Lider z Warszawy od początku sezonu imponuje, potknął się tylko w spotkaniu z Jastrzębskim Węglem. Po drugiej stronie byli siatkarze z Rzeszowa, którzy na razie grają poniżej oczekiwań i zajmują miejsce poza czołową ósemką. Grbić raczej się nie zawiódł - zobaczył w akcji kilku reprezentantów, a przy okazji obejrzał emocjonujące widowisko. Ale też siatkarza z Niemiec, który przyćmił wszystkich jego kadrowiczów - choć statuetkę dla MVP spotkania odebrał jeden z nich. Przed meczem Asseco Resovii towarzyszył spory niepokój o zdrowie zawodników. Drużynę nawiedziła bowiem plaga infekcji, które dopadły m.in. Bartosza Bednorza i Lukasa Vasinę. Reprezentant Polski był jednak gotowy do gry w pierwszej szóstce. Gorzej było z Czechem, w składzie zabrakło też rezerwowego atakującego Jakuba Buckiego, który zmaga się z urazem. Litości dla byłych kolegów nie miał Jakub Kochanowski, który już na początku spotkania posłał na drugą stronę dwa asy serwisowe. I PGE Projekt błyskawicznie uciekł na sześć punktów. Trener Asseco Resovii Tuomas Sammelvuo próbował przerywać grę, szybko zmienił rozgrywającego - wprowadził na boisko Łukasza Kozuba. Rzeszowianie długo nie mieli nic do powiedzenia, ale z czasem nieco poprawili swoją grę. Udawało im się powstrzymywać Bartłomieja Bołądzia, atakującego gospodarzy. Ale PGE Projekt i tak wygrał partię pewnie - 25:19. Czerwona kartka dla polskiego siatkarza. W klubie robi się nerwowo Asseco Resovia podniosła się z kolan. Nie pomogły zmiany Piotra Grabana Warszawianie w poprzednim spotkaniu pokonali Barkom Każany Lwów. Trener Piotr Graban w tym meczu mógł pozwolić sobie na danie szansy rezerwowym - odpoczywał m.in. Bołądź. W środę na Torwarze rywalizował już najmocniejszy skład. Był w nim Damian Wojtaszek - libero PGE Projektu rozgrywał 450. mecz w PlusLidze. W drugiej partii środowego spotkania rzeszowianie mocniej postawili się gospodarzom. Asseco Resovia wyszła na tego seta z Kozubem na rozegraniu - Gregor Ropret pozostał w rezerwie. Siatkarze z Podkarpacia lepiej radzili sobie w przyjęciu, a kiedy asem serwisowym popisał się Klemen Cebulj, prowadzili trzema punktami. Gdy Bołądź zaatakował w aut, PGE Projekt przegrywał już 12:16. To nie był jednak koniec emocji. Warszawianie ruszyli w pogoń, po nieudanym ataku Dawida Wocha przegrywali tylko punktem. W końcówce problemy miał jednak Artur Szalpuk i gospodarze przegrali 21:25. Na trzeciego seta PGE Projekt wyszedł bez Bołądzia, za to z Linusem Weberem. Na boisku trwała walka punkt za punkt, ofensywnym liderem gości stał się Stephen Boyer. W końcu jednak warszawianom przydarzył się słabszy moment. Mieli problemy z przyjęciem zagrywki Cebulja, spadła ich skuteczność i przegrali aż pięć akcji z rzędu. Resovia prowadziła 19:14, świetnie przy siatce radził sobie Bednorz. Graban posłał na boisko Andrzeja Wronę, a PGE Projekt zmniejszył stratę do punktu. Rzeszowianie się jednak wybronili, pomogły im kolejne znakomite akcje Boyera - wygrali 25:22 i zapewnili sobie co najmniej punkt do ligowej tabeli. PlusLiga. PGE Projekt nadal wygrywa, Linus Weber bohaterem tie-breaka Liderzy PlusLigi zerwali się na początku czwartej partii. Korzystali z dobrej dyspozycji Webera w ataku i polu zagrywki, uciekli rywalom na trzy punkty. A po autowym ataku Boyera - nawet na pięć. Obie drużyny niezbyt dokładnie przyjmowały w tym secie zagrywkę, ale warszawianie cały czas byli w stanie kontrolować wynik. Ich przewaga nie spadała poniżej trzech punktów. Po stronie Resovii skuteczność zupełnie stracił Bednorz. Reprezentant Polski wpadł w kryzys, w tym secie nie zdobył ani jednego punktu w siedmiu atakach. Wyglądało to tak, jakby zaczynał coraz bardziej odczuwać skutki niedawnej infekcji. Bohaterem partii był Weber, to jego zagrywka ustaliła wynik na 25:18. Tie-break rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy prowadzili 4:1. Tyle że po chwili, kiedy Woch zablokował atak Szalpuka, był już remis. Warszawianie mieli jednak w swoich szeregach Webera. Kiedy wkroczył w pole zagrywki, posłał na drugą stronę trzy kapitalne serwisy, po których PGE Projekt prowadził 8:4. Dynamikę stracił też Boyer, warszawianie pewnie wygrali 15:9, a cały mecz 3:2. Nagroda dla MVP spotkania powędrowała do Jakuba Kochanowskiego. PGE Projekt: Bołądź, Kochanowski, Tillie, Firlej, Semeniuk, Szalpuk - Wojtaszek (libero) oraz Kozłowski, Weber, Borkowski, Gruszczyński (libero), Wrona Asseco Resovia: Boyer, Kłos, Cebulj, Ropret, Woch, Bednorz - Zatorski (libero) oraz Kozub, Staszewski