Gruszka: Cały czas świętujemy
- Trafiłem na dobry czas, dobry zespół. Kurczę, bez nich tego by nie było - mówił potwornie zmęczony Piotr Gruszka po konferencji prasowej siatkarzy w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie.

- Cieszę się, że mogłem być ważną częścią zespołu. Wierzyliśmy w medal. W złoty niekoniecznie. Ale jak wszystko zaczęło się układać, to zaczęliśmy liczyć na mistrzostwo. Zwątpienia nie było nawet przez chwilę. W finale uznaliśmy, że musimy sprężyć się bardziej niż zwykle. Francuzi nie chcieli oddać żadnej piłki. Dlatego wygrali półfinał z Rosjanami. Nie chcieli w ogóle odpuścić - kręcił głową najstarszy w zespole, 32-letni zawodnik.
Po finałowym spotkaniu siatkarze niemal nie zmrużyli oka. - Trzeba było poświętować. Jak? Normalnie. Tak jak się świętuje. Nie spaliśmy. Może w samolocie przez pół godzinki. I cały czas świętujemy - powiedział.
Zapytany o to, jaką radę mistrz Europy dałby naszym piłkarzom, by wreszcie zaczęli wygrywać odparł: - W kabaretach mówią: kopać i do przodu. Ja tam piłką tak bardzo się nie interesuję. Najważniejsze, żeby zbudować zespół. Umiejętności polscy piłkarze mają. Ale rzecz w tym, by kilkunastu ludzi mocno chciało tego samego.
Czytaj także:
ASInfo/INTERIA.PL
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje