Aleksander Śliwka przyjechał do Polski, teraz taka wiadomość. Radość była przedwczesna
Aleksander Śliwka podczas zgrupowania reprezentacji Polski doznał poważnej kontuzji, a do gry wrócił dopiero podczas meczu Halkbanku Ankara z Bogdanką LUK Lublin w Lidze Mistrzów. Obecność siatkarza na boisku na pewno uradowała jego kibiców, ale już słowa szkoleniowca Polaka studzą tę radość - okazuje się bowiem, że wicemistrz olimpijski wciąż nie jest w pełni sił. Wiadomo już, kiedy można spodziewać się gry Śliwki w pełnym wymiarze.

Aleksander Śliwka od lat stanowi pewny punkt reprezentacji Polski. Nikola Grbić z usług przyjmującego skorzystał także podczas tegorocznej Ligi Narodów, kiedy to zabrał go do Chicago na drugi turniej fazy zasadniczej. Doświadczony przyjmujący miał zagrać także w kolejnych spotkaniach, w Gdańsku, ale na treningu przed startem imprezy doznał poważnej kontuzji stopy. Przez ten uraz 30-latek musiał zakończyć sezon reprezentacyjny, przez co nie oglądaliśmy go już nie tylko w kolejnych meczach Ligi Narodów, ale też podczas mistrzostw świata.
Śliwka w kolejnych tygodniach skupiał się na rehabilitacji, przez co dopiero pod koniec listopada ogłoszono jego transfer do tureckiego Halkbanku Ankara (w poprzednim sezonie siatkarz grał w japońskim Suntory Sunbirds). Na debiut w nowym klubie Polak musiał poczekać do 9 grudnia, a pierwszy mecz w nowych barwach rozegrał... w Polsce. A konkretnie w Lublinie, gdzie razem z kolegami w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów zmierzył się z Bogdanką LUK Lublin (mistrzowie Polski wygrali 3:0).
Wicemistrz olimpijski z Paryża na boisku pojawił się w końcówce drugiego seta, pomagając kolegom w przyjęciu i obronie. Z jego słów wynika, że był zaskoczony decyzją trenera Radostina Stojczewa o wprowadzeniu go do gry.
"Sam się nie spodziewałem, że to będzie tak wcześnie. Ale na razie mogę pomóc drużynie w takim wymiarze, wejść do drugiej linii, pomóc w przyjęciu, w organizacji gry. Mam nadzieję, ze w kolejnych meczach również będę mógł pomóc i nasza drużyna osiągnie lepsze wyniki" - wyznał w rozmowie z Polsatem Sport.
Aleksander Śliwka wciąż nie jest gotowy na 100 proc.
Śliwka na trzecią partię już nie wyszedł, jednak jego debiut i tak z pewnością ucieszył kibiców siatkarza. Ci, którzy myślą, że wkrótce będziemy oglądać Polaka częściej na boisku, mogą być jednak zawiedzeni. Stojczew podpytywany o 30-latka przez Przegląd Sportowy Onet jasno dał do zrozumienia, że jego podopieczny nie jest gotowy do gry na 100 proc. możliwości. Kiedy w takim razie można spodziewać się gry Śliwki w pełnym wymiarze?
Nastąpi to za miesiąc albo nawet więcej
Oznacza to, że dopiero w styczniu Śliwka będzie mógł grać też pod siatką, z kolei w najbliższych meczach prawdopodobnie będzie wchodził tylko po to, by pomagać w przyjęciu.













